Rząd zapowiedział rozwiązania, które mają chronić Polaków przed rosnącymi cenami energii elektrycznej. Jeżeli w 2023 roku nie zużyjemy więcej niż 2 tys. kilowatogodzin, to za prąd zapłacimy według stawek obecnych. Jednak już za każdą przekroczoną kilowatogodzinę zapłacimy według stawek, które będą obowiązywały w 2023 roku w taryfie firmy dostarczającej nam energię elektryczną.
Limity ustalone przez rząd są większe w przypadku gospodarstw domowych zamieszkiwanych przez osoby z kartą dużej rodziny oraz rolników. Wynoszą one 3 tys. kilowatogodzin rocznie. Również rodziny osób niepełnosprawnych mają wyższy limit – 2,6 tys. kilowatogodzin.
SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY USTAWY ZAMRAŻAJĄCEJ CENY PRĄDU W 2023
Michał Cedro, kierownik szkolenia praktycznego w Zespole Szkół Elektrycznych w Kielcach uważa, że rodzinom z dwójką dzieci będzie trudno nie przekroczyć limitu. To dlatego, że gospodarstwa domowe korzystają z wielu urządzeń, które mają spore zapotrzebowanie na energię.
– Największe zużycie generuje nam sprzęt działający przez całą dobę, przede wszystkim lodówka. Lodówka może wygenerować 200 kilowatogodzin rocznie. Poza tym, coraz więcej osób korzysta z płyt indukcyjnych, które mają jeszcze większe zapotrzebowanie na energię. Taka płyta regularnie używana w przeliczeniu na pieniądze będzie kosztowała nas 700 zł rocznie – twierdzi Michał Cedro.
Według poradnika przygotowanego przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo S.A., płyta indukcyjna zużywa 750 kilowatogodzin energii elektrycznej rocznie.
Michał Cedro mówi, że warto zacząć oszczędzać. Na przykład ładować swój telefon podczas jazdy samochodem, wyłączać na noc urządzenia pozostające w trybie czuwania – między innymi telewizory i komputery.
Doktor inżynier Andrzej Stobiecki, prodziekan do spraw studenckich i dydaktyki Wydziału Elektrotechniki, Automatyki i Informatyki Politechniki Świętokrzyskiej mówi, że limit 2 tys. kilowatogodzin rocznie powinien wystarczyć, by zdecydowana większość Polaków nie musiała płacić więcej niż obecnie za prąd. Warunek jest jeden – musimy zmienić nawyki i nauczyć się oszczędzać energię.
– Dużo energii zużywają urządzenia w trybie stand-by. Warto kupić sobie centralną listwę zasilającą i jednym przyciskiem włączać i wyłączać podpięte do niej urządzenia – mówi doktor Andrzej Stobiecki.
Drobiazgi, na które nie zwracamy obecnie uwagi, mogą sprawić, że nasz rachunek za prąd jest znacząco wyższy. Przykładem może być użytkowanie czajnika elektrycznego.
– Gotujmy tylko tyle wody, ile potrzebujemy. Nie ma sensu wlewać więcej na zapas, bo wówczas czajnik potrzebuje więcej energii – wyjaśnia prodziekan.
Oszczędzać możemy również na praniu.
– Często się nie zastanawiamy, jakiego programu użyć. Wybieramy ten, do którego się przyzwyczailiśmy. Sprawdźmy, czy pralka nie ma programu oszczędniejszego. Nie musimy przecież zawsze prać w temperaturze 60 stopni, możemy to robić w 40, czy nawet 20 stopniach. Te nawyki można zmienić – tłumaczy doktor Andrzej Stobiecki.
To ważne, bowiem według wyliczeń PGNiG pralka zużywa rocznie 143 kilowatogodziny energii.
Doktor Andrzej Stobiecki dodaje, że osoby, które ciągle używają tradycyjnych żarówek wolframowych powinny jak najszybciej wymienić je na ledowe, które są dużo bardziej oszczędne. Wybierając je pamiętajmy jednak, by sprawdzić bardzo ważny parametr – luminancję. Im więcej lumenów ma żarówka, tym więcej światła wytworzy przy tej samej energii, którą zużywa.
źródło: polskieradio24.pl
FAKTURA ZA PRĄD – PRZEWODNIK