Przy niektórych kieleckich ulicach, np. 1 Maja oraz Grunwaldzkiej, od kilku tygodni stoją znaki nakazujące ograniczenie prędkości do 30 km/h i ostrzegające przed „robotami na drodze”. Kierowców od pewnego czasu taka sytuacja zastanawia, a nawet irytuje. Dlaczego znaki stoją skoro żadne prace na jezdniach czy też na ich poboczach nie są prowadzone? Czy drogowcy po prostu zapomnieli usunąć oznakowanie? A może niebawem wrócą „na plac budowy” i dlatego nie usunęli znaków? W takim przypadku można je było chociażby zasłonić… Niestety najwyraźniej nikt o tym nie pomyślał. Znaki stoją od kilku tygodni mimo że „frontu robót” na próżno szukać… Czy faktycznie nikt z Miejskiego Zarządu Dróg, ratusza czy też policji tego nie zauważył?
Znaki pojawiły się w związku z budową sieci teletechnicznej i światłowodów niezbędnej do wdrożenia Inteligentnego Systemu Transportowego, który miał być gotowy w sierpniu, ale będzie w 2023 roku. Czy do tego czasu na kilku kieleckich ulicach będą znaki nakazujące ograniczenie prędkości do 30 km/h?