Przy kościele pw. św. Kazimierza Królewicza trwa VI Hubertus Ostrowiecki. Wydarzenie zorganizowane zostało wspólnie przez proboszcza parafii i Nadleśnictwo Ostrowiec Świętokrzyski. Nie brakuje przysmaków z dziczyzny, a także stoisk promujących działalność łowiecką.
Podczas uroczystej mszy poświęcono i przekazano nowy sztandar dla działającego od 70 lat Koła Łowieckiego „Muflon” nr 3 w Ostrowcu Świętokrzyskim. Prezes Bogusław Mąka mówi, że do 1960 roku organizacja nazywana była kołem milicyjnym.
– Bo wcześniej nie można było zrzeszać się samodzielnie, tylko przy SB albo MO. Powoli się rozwijały, zmieniały nazwę i dlatego jesteśmy w takim miejscu, w jakim jesteśmy – mówi Bogusław Mąka. Podkreśla, że dawniej koło miało tylko 18 członków.
Koło obecnie zrzesza 36 członków, w tym 3 diany, czyli kobiety, które polują. 20 myśliwych posiada uprawnienia selekcjonerskie pozwalające do pozyskiwania samców zwierzyny grubej łownej.
Po mszy zorganizowano piknik, w czasie którego można podziwiać m.in. wyroby z poroża. Jan Siemaszko prezentuje m.in. koszyk na owoce, czy krzyże i lichtarze. Podkreśla, że taka praca nie należy do najłatwiejszych.
– To jest poroże jeleniowatych, czyli kozła sarny, jelenia, łosia i daniela. I z tych zrzuconych poroży wykonuje się taką galanterię – mówi Jan Siemaszko i dodaje, że największym zainteresowaniem cieszą się krzyże i lichtarze, które zwykle kupują myśliwi, ale także do wyposażenia kaplic myśliwskich.
Senator Jarosław Rusiecki mówi, że cieszy go tworząca się w mieście myśliwska tradycja. Przyznaje, że lubi dziczyznę, ale najbardziej lubi obserwować przyrodę, o którą dbają zarówno leśnicy, jak i myśliwi. Podkreśla, że Hubertus, to okazja do edukacji, ale nie tylko.
– Integruje środowiska, czego wcześniej nie było, pokazuje na arenie Ostrowca Świętokrzyskiego, że to ważne środowisko, czyli ma rolę integrującą, ale też edukacyjną dla tych, którzy aspirują do bycia myśliwymi – podkreśla parlamentarzysta.
Poseł Andrzej Kryj przyznaje, że piknikowa forma Hubertusa sprzyja poznaniu myśliwych, z czego korzystają mieszkańcy miasta. A nazwa święta wzięła się od św. Huberta, patrona myśliwych i leśników, a także jeźdźców.
– Święty Hubert jest dla nich wzorem postępowania w lesie i w realizacji tej pasji, jaką jest myślistwo – stwierdza poseł.
Podczas Hubertusa wysłuchać można sygnalistów, prezentowane są też różne rasy psów myśliwskich.