W 11. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona przegrała w Białymstoku z Jagiellonią 1:4 (1:1). Była to w tym sezonie już szósta i najwyższa porażka kieleckiego zespołu. Bramki dla gospodarzy zdobyli: Tomáš Přikryl (31.), Marc Gual (k. 52.), Fedor Černych (k.62.) i Jesús Imaz 85. Autorem honorowego trafienia dla gości był w 35. minucie Jakub Łukowski.
W pierwszej połowie meczu doszło do niecodziennego zdarzenia. Jagiellonia zdobyła bramkę, ale gdy Korona zaczęła od środka, to piłkarze białostockiego zespołu nie zatrzymywali biegnącego Jakub Łukowskiego, a przy strzale nie interweniował bramkarz Zlatan Alomerović.
Okazało się, że tuż przed golem dla gospodarzy, po jednym ze starć Hiszpan Marc Gual upadł na murawę. Widzący to Kyryło Petrow wybił piłkę poza boisko. Po wznowieniu z autu, rywale nie oddali jednak piłki kielczanom, ale zapoczątkowali bramkową akcję. Po strzeleniu gola zreflektowali się, że nie postąpili z duchem fair play i postanowili nie przeszkadzać w doprowadzeniu do wyrównania.
– Gratulacje dla gospodarzy, bo wygrali spotkanie. Szacunek też za zachowanie po pierwszym strzelonym golu. Wybiliśmy piłkę na aut z premedytacją widząc, że jeden z zawodników leżał. Zagrali i wyszli na prowadzenie. Rozmawialiśmy o tym zdarzeniu, Jagiellonia z duchem fair play oddała nam bramkę – powiedział trener Korony Leszek Ojrzyński.
– Jeśli chodzi o naszą drużynę, pierwszą połowę piłkarsko rozegraliśmy najlepiej ze wszystkich dotychczasowych meczów. Mieliśmy pięć celnych strzałów i mnóstwo stałych fragmentów gry. Druga część rozpoczęła się od rzutu karnego, którego bym nie gwizdnął, ale nie jestem arbitrem. To była w tym sezonie trzecia jedenastka po zagraniu ręką naszego piłkarza (red. Kyryło Petrow). Dziesięć minut później czwarty rzut karny za to samo (red. Jacek Podgórski). Z remisu 1:1, przy którym mieliśmy wielkie nadzieje na zwycięstwo, zrobiło się 1:3 i trzeba było gonić wynik. Był taki moment, że przycisnęliśmy. Oddawaliśmy dużo strzałów, ale były one blokowane. W całym meczu mieliśmy dziesięć rzutów rożnych i żadnego nie zamieniliśmy na bramkę, chociaż dwa razy było blisko. Dziewiąty, albo dziesiąty pozbawił nas tego cienia szansy, bo rozegraliśmy go na krótko, poszła z tego kontra i skończyło się 1:4. Uważam, że wolicjonalnie mogliśmy dziś więcej docisnąć. To gospodarze więcej grali wślizgiem. Mieliśmy tylko siedem fauli, a przecież niedawno okrzyknięto nas brutalami. W tym meczu, w momentach kluczowych, nie potrafiliśmy zdecydowanie zaatakować i zaryzykować. Po raz kolejny zmiany, które przeprowadziliśmy, nie wniosły niczego pozytywnego. Jak weźmiemy pod uwagę tylko statystyki, to nie zagraliśmy dotychczas w ekstraklasie tak dobrego spotkania, ale przegraliśmy trzema bramkami i to się do tej pory także nie zdarzyło – podsumował kielecki szkoleniowiec.
– Na pewno jesteśmy zadowoleni z rezultatu i z wielu akcji, które w tym meczu przeprowadziliśmy. Przed wszystkim jednak godne podkreślenia jest zachowanie fair play. Nie wszyscy zobaczyli to, że pierwszego gola strzeliliśmy po oddaniu piłki przez zawodników Korony. Marc Gual nie widział tej sytuacji i po prostu zachował się jak rasowy napastnik. Cieszy mnie dobra postawa drużyny i duch gry, który pokazaliśmy. Poza tym zademonstrowaliśmy ciekawy i ofensywny futbol. Korona to trudny i dobrze zorganizowany zespół. Ciężko zdobywa się bramki przeciwko nim. Ogromne gratulacje dla mojego zespołu – powiedział trener Jagielloni Maciej Stolarczyk.
– Pierwsza połowa bardzo dobra w naszym wykonaniu i szkoda, że tego nie wykorzystaliśmy. Stwarzaliśmy sytuacje i mogliśmy schodzić na przerwę prowadząc. Tak się jedna nie stało. Dziwna bramka zdobyta przez Jagiellonię, ale na szczęście zachowali się fair play i ją oddali. Można być jednak złym po tych pierwszych 45 minutach gry. Druga połowa zaczęła się fatalnie, bo od rzutu karnego. Za chwilę drugi i tak naprawdę wynik był już ustawiony. Jeszcze próbowaliśmy, ale nie ma co ukrywać, że te dwie „jedenastki” podcięły nam skrzydła – stwierdził obrońca Łukasz Sierpina.
Za tydzień Koronę czeka kolejny trudny mecz wyjazdowy. Kielczanie zmierzą się w Lubinie z Zagłębiem. Spotkanie 12. kolejki PKO BP Ekstraklasy rozpocznie się w niedzielę (09.10) o godzinie 15.00 i w całości będzie transmitowane na antenie Radia Kielce.