Czwórka przyjaciół z Końskich wróciła z ekstremalnego, charytatywnego rajdu Złombol. Drogę do Albanii, podczas której odwiedzili 9 krajów i przejechali ponad 4 tys. km pokonali starym Lublinem.
Magdalena Stolarczyk, jedna z uczestniczek wyprawy informuje, że udało się odwiedzić: Słowację, Węgry, Rumunię, Bośnię, Serbię, Chorwację, Czarnogórę i Macedonię.
Jej mąż Bartek Stolarczyk dodaje, że bus marki Lublin zaprojektowany w czasach PRL-u nie zawiódł grupy podróżników i nie miał na trasie usterek. Jednak największym wyzwaniem było pokonanie górskiej trasy Tansalpina i Transfogaraska w Rumunii.
– Wjeżdżaliśmy ciężkim samochodem na wysokość 2350 metrów po krętych i wąskich dróżkach, dla samochodu to z pewnością był największy test – mówi.
Jak dodaje Magdalena, właśnie tam na trasie Transfogaraskiej spotkali dziko żyjące niedźwiedzie. – Przy drodze zobaczyliśmy zdezorientowanego niedźwiedzia, więc nie chcieliśmy go spłoszyć. Nie wysiadaliśmy, tylko przez szybę zrobiliśmy zdjęcie i pojechaliśmy dalej – opowiada.
Z kolei w Bośni, najważniejszym zabytkiem, który zobaczyli, był kamienny Stary Most w Mostarze, zawieszony 24 metrów nad taflą wąskiej rzeki. – Według miejscowych, bośniacki chłopak musi skoczyć z tego mostu, żeby przejść inicjację i stać się mężczyzną. Podczas naszej wyprawy mieliśmy szczęście i widzieliśmy chłopaka, który tam skakał – mówi.
O skokach z tego mostu wspominał żyjący w XVII wieku turecki pisarz i podróżnik Evliya Çelebi. Zawody skoków są organizowane formalnie od 1968 roku. Most wpisany jest na listę UNESCO.
W tym roku w Złombolu udział wzięło 900 ekip, jednak nie wszystkie samochody dojechały, choćby do startu w Chorzowie. Jak dodają konecczanie, wielu uczestników rajdu spotkali na trasie i na campingach. Słyszeli też o osobach, które wracały do Polski lawetą z powodu powodzi i podtopionych dróg na Bałkanach. Jak zaznacza Magda, byli też tacy, którzy do Polski nie wrócili po spotkaniu kończącym rajd w Albanii, ale kontynuowali podróż do Stambułu w Turcji, Włoch czy nawet Nepalu.
Złombol jest ekstremalnym rajdem charytatywnym, który nie ma ściśle ustalonej trasy, ale wszyscy miłośnicy podróży starymi samochodami zmierzają do tego samego miejsca. Podczas tegorocznej akcji zebrano ponad 2 miliony złotych na domy dziecka w Polsce, swoją cegiełkę dołożyli także konecczanie.