Ostrowiecki szpital będzie musiał wypłacić odszkodowania za zwolnienia salowych pod koniec ubiegłego roku. Spośród 22 pań, które straciły wtedy pracę, trzy postanowiły dochodzić swoich praw w sądzie pracy. Ich sprawy właśnie zakończyły się w pierwszej instancji.
Jak informuje rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach Tomasz Durlej, dwie panie mają zasądzone odszkodowania bez przywrócenia do pracy.
– Zamiast przywrócenia do pracy, sąd orzekł o odszkodowaniu na ich rzecz za rozwiązanie stosunku pracy z naruszeniem przepisów prawa. W stosunku do jednej z pań jest to ok. 11 tys. zł, dla drugiej ok. 13 tys. zł – informuje Tomasz Durlej. Do pokrycia będą też koszty procesu.
Wyrok nie jest prawomocny. Dyrektor Wielospecjalistycznego Szpitala w Ostrowcu Świętokrzyskim Tomasz Kopiec zapowiada odwołanie, ponieważ uważa, że kwoty odszkodowań są zbyt wysokie i przewyższają 3-miesięczne pensje.
– My się nie zgadzamy co do wysokości tego odszkodowania, ale cieszymy się, że sąd nie przywrócił ich do obowiązków, ponieważ prawdopodobnie ich stan zdrowia uniemożliwia wykonywanie pracy, która wymaga dużego obciążenia fizycznego – informuje Tomasz Kopiec. Jak dodaje, z trzecią salową doszło do ugodowego rozstrzygnięcia sprawy. Szpital zapłaci jej pobory za dwa miesiące.
Odszkodowania powinny być wypłacone w momencie uprawomocnienia się orzeczenia.
Jak informowaliśmy, zwolnienia salowych, zdaniem dyrektora, miały pomóc w reorganizacji działu zajmującego się higieną szpitala. Siedem osób miało już świadczenia emerytalne, osiem umów było finansowanych z pieniędzy interwencyjnych urzędu pracy, których szpital nie chciał już przedłużać. Pracę straciły też osoby, które były źle oceniane przez przełożonych i miały wykorzystywać zwolnienia lekarskie w czasie trudnym dla szpitala, np. w Wigilię.