Kilkaset nowych zachorowań na nowotwory urologiczne rocznie odnotowują specjaliści w Polsce.
Jak informuje prof. Stanisław Góźdź, w ubiegłym roku w naszym kraju na nowotwory z tej grupy chorowało 16 tys. mężczyzn, a pandemia koronawirusa jeszcze pogorszyła zgłaszalność na badania profilaktyczne.
– Pandemia odcisnęła swoje piętno na pacjentach onkologicznych. Był to też taki czas wytłumaczenia sobie tego, dlaczego nie mogę się zgłaszać na badania profilaktyczne. Niestety, ale teraz widzimy tego skutki. Wiele osób zgłasza się do nas w wysokim stopniu zaawansowania procesu nowotworowego. Mobilizacja mężczyzn do wykonywania badań profilaktycznych jest niestety dużo cięższa niż kobiet. Należy jednak odwiedzać urologa. Trzeba żyć dobrze z Panem Bogiem i z urologiem – dodał prof. Stanisław Góźdź.
Jarosław Jaskulski, kierownik Kliniki Urologii w Świętokrzyskim Centrum Onkologii informuje, że mężczyźni badania profilaktyczne powinni wykonywać raz w roku.
– Najważniejsze, żeby mężczyzna odważył się do nas przyjść. Sygnały, które powinny zaniepokoić, to jakiekolwiek problemy z oddawaniem moczu, pieczenie, czy nocne wstawanie do łazienki. Bardzo niepokojącym objawem jest krwiomocz. To bardzo ważny sygnał, żeby się zgłosić do urologa – dodał Jarosław Jaskulski.
O nowotworach urologicznych rozmawiano dziś w Świętokrzyskim Centrum Onkologii podczas Wojewódzkiego Sympozjum Naukowo – Edukacyjnego, zorganizowanego z okazji Tygodnia Urologii. Organizatorem było Stowarzyszenie Mężczyzn z Chorobami Prostaty „Gladiator”. Podczas spotkania, prof. Stanisław Góźdź otrzymał statuetkę Gladiatora za wspieranie działalności stowarzyszenia.