W 6. kolejce PGNiG Superligi w meczu na szczycie lider tabeli zespół Łomży Industrii pokonał na wyjeździe trzecią ekipę rozgrywek Torus Wybrzeże Gdańsk 31:20 (13:9).
– W I połowie rewelacyjne bronił Miłosz Wałach. Wychodził obronną ręką z rzutów z 6 metra i karnych, stąd nasza wypracowana przewaga nie rosła tak jakbyśmy chcieli – powiedział Krzysztof Lijewski. – Byliśmy jednak przygotowani na to, że gospodarze mogą fizycznie nie wytrzymać trudów pojedynku i kilka, kilkanaście minut przed końcem zaczną opadać sił. Tak też się stało – skomentował drugi trener mistrzów Polski.
– Świetny mecz Miłosza w pierwszej połowie. Brawa dla niego – komplementował bramkarza gospodarzy Michał Olejniczak. – Druga odsłona należała już jednak do nas i jesteśmy zadowoleni z kolejnego kompletu punktów – zakończył kielecki rozgrywający.
– To że gram przeciwko swojemu klubowi, z którego jestem wypożyczony do Gdańska jeszcze bardzie mnie zmobilizowało – zdradził Miłosz Wałach. – Włożyłem w ten mecz mnóstwo serca i walki, ale Kielce to taki zespół, który zawsze w pewnym momencie potrafi odskoczyć przeciwnikowi i już nic nie da się zrobić – wyznał bramkarz gdańszczan.
Torus Wybrzeże Gdańsk – Łomża Industria Kielce 20:31 (9:13)
Torus Wybrzeże: Wałach, Poźniak – Jachlewski 6, Powarzyński 5, Papina 2, Woźniak 2, Stępień 2, Zmavc 1, Davidović 1, Papaj 1, Milicević, Kosmala, Pieczonka, Tomczak
Karne: 5/5.
Kary: 10 min. (Zmavc 4 min., Stępień, Davidović, Jachlewski – po 2 min.).
Łomża Industria: Kornecki, Wolff – Remili 9, Tournat 6, Nahi 5, Moryto 4, Wiaderny 4, Sićko 2, Dujshebaev, Sanchez Migallon, Olejniczak, Paczkowski, Thrastarson.
Karne: 5/7.
Kary: 8 min. (Sanchez Migallon 4 min., Paczkowski, Nahi – po 2 min.).