Zakończyły się tegoroczne prace archeologiczne na wyspie w Ćmielowie, gdzie znajdował się niegdyś zamek Szydłowieckich. Najpierw Jakuba, Mikołaja, następnie Krzysztofa. Badania wykazały wiele architektonicznych ciekawostek i ślady rozbudów, dzięki którym możliwe jest szczegółowe opisanie konstrukcji XVI-wiecznej budowli. Na podstawie tych prac ma powstać wizualizacja rezydencji.
Kierownik badań archeologicznych Tomasz Olszacki informuje, że na początku prac zamek nie miał własnego planu i rzutu. Jedynie pozostałości kaplicy były pewnym elementem. Wraz z postępem prac okazało się, że zachował się oryginalny bruk na dziedzińcu. Od strony wschodniej i zachodniej przylegały do niego duże, trójkondygnacyjne domy. Odkryciem była zakrystia, której wnętrze dotychczas wypełniała ziemia, a ostały się fragmenty oryginalnej posadzki. Jak podkreśla archeolog, było to miejsce, które przez lata nie istniało, jednak spodziewał się, że musiało się znajdować na zamku. Wysokość zakrystii ocenia na ponad dwa metry. Znajdowała się ona tuż pod apartamentem Krzysztofa Szydłowieckiego. Od południa wysunięta była wieża bramna.
– Rzeczywiście rozmach inwestycyjny Szydłowieckich, zwłaszcza Krzysztofa, który jeszcze dodał podzamcze, był ogromny. Ta rezydencja w pierwszej połowie XVI wieku z pewnością należała do najwspanialszych zamków Królestwa Polskiego, szczególnie tych zamków magnackich – informuje archeolog.
Jak dodaje Tomasz Olszacki, znaleziono dużo drobnych ciekawostek, np. ceramikę naczyniową, a także kafle piecowe z herbami Odrowąż i Leliwa, które pozwalają określić kto jeszcze mieszkał na zamku. Jednym z najbardziej zamkowych znalezisk jest 30-centymentrowy klucz.
– Tutaj jest mnóstwo smaczków. Znaleźliśmy wiele kamieniarskich opraw okiennych i drzwiowych, znakomicie zdobionych. Kaplica była kunsztownie malowana, kryta sklepieniem krzyżowo-żebrowym. Były tu różne poziomy strzelistych dachów – wymienia Tomasz Olszacki.
Jak dodaje, polichromie w kaplicy praktycznie się nie zachowały, ale można orzec jakie kolory dominowały w tym miejscu. W prezbiterium sklepienia wnęk okiennych były błękitne, czerwone ochrowe barwy w załomach murów, obecne były też zielenie. W nawie, u samego dołu ściany, odkryto pozostałości polichromii, fragment zielonego rombu oraz dwa czarne pasy.
– Wywieźliśmy mnóstwo ziemi i kamienia. Kamień zostanie odzyskany ponownie podczas uzupełnienia i odtworzenia murów – informuje.
Archeolodzy wrócą do Ćmielowa w przyszłym roku, aby rozpocząć pace w rejonie budynku podzamcza.
Jak informowaliśmy, na początku badań odnaleziono szkielety ludzkie z czasów potopu szwedzkiego. Teraz badają je antropolodzy.