Wywiad Radosława Podsiadłego z prof. Piotrem Glińskim, wicepremierem, ministrem, kultury i dziedzictwa narodowego
Ostrowiec Świętokrzyski, Pałac Wielopolskich
Radosław Podsiadły. – Uczestniczył Pan dziś w bardzo ważnej dla lokalnej społeczności uroczystości wmurowania aktu erekcyjnego pod budowę sali koncertowej dla szkoły muzycznej. Uczniowie i nauczyciele tej placówki czekają na nią od dawna. Miała być gotowa w 2015 roku za poprzedniej władzy ale niestety się nie udało. Teraz jest inaczej. Teraz już praktycznie stoi.
prof. Piotr Gliński. – Budowa jest zaawansowana, być może w przyszłym roku będzie można ją zakończyć.
R.P. – Dlaczego dopiero teraz udało się tę salę zbudować, rozpocząć pracę przy niej?
P.G. – Obowiązkiem polityków jest realizowanie rozmaitych celów pożytku publicznego, w tym także inwestowanie w kulturę. W ciągu ostatnich lat dzięki uszczelnieniu budżetu udało się przeznaczyć olbrzymie środki na kulturę. Budżet ministerstwa kultury po siedmiu, a właściwie ośmiu latach, bo wliczamy w tą pracę także budżet na przyszły rok, jest 100 procent większy. To jest coś, co jest naprawdę wielki osiągnięciem. Nawet w tak ciężkich czasach: dwa lata pandemii, wojna, kryzys energetyczny – jesteśmy zobowiązani przeznaczać pieniądze na kulturę, bo od kultury wszystko zależy, zintegrowanie społeczeństwa, nasza tożsamość. Musimy rozwijać różne segmenty kultury. Musimy debatować o kulturze współczesnej, bo ona niesie także wiele zagrożeń. Mówię chociażby o tym, co jest związane z kulturą masową. Przede wszystkim musimy budować instytucje kultury na odpowiednim poziomie. Szkolnictwo artystyczne przeszło przez ostatnie siedem lat wielkie zmiany. To jest miliard złotych na inwestycje zaangażowane w szkolnictwie artystycznym, a także 600 mln złotych w wielki projekt termomodernizacyjny, głównie ze środków europejskich, ale także z wkładem środków budżetowych. Mniej więcej 1/3 szkół artystycznych w Polsce przeniesiona została w XXI wiek dzięki tym działaniom.
R.P. – Pałac Wielopolskich w Ostrowcu Świętokrzyskim, w którym teraz rozmawiamy, to jedno z tych miejsc w województwie świętokrzyskim, które jest współprowadzone przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Tych miejsc w regionie przybywa, co jest prestiżem dla placówek, ale również wymierną pomocą resortu kultury. Pomocą głównie finansową, z którą samorządy nie zawsze sobie radziły.
P.G. – Zrobiliśmy trochę nowych rzeczy w kulturze w ciągu ostatnich lat. Zmieniliśmy polskie szkolnictwo artystyczne, ale także wprowadziliśmy wielki projekt współprowadzenia instytucji pamięci, instytucji kultury, instytucji artystycznych w Polsce. O 100 procent w ciągu siedmiu lat zwiększyliśmy liczbę instytucji, które są pod bezpośrednią opieką Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Nie tylko poprzez programy, ale także poprzez współprowadzenie tych instytucji, które do tej pory miały charakter regionalny, czy wręcz lokalny. Jedną z takich instytucji jest Muzeum Historyczno-Archeologiczne „Krzemionki’ i „Pałac Wielopolskich”.
R.P. – Polski rząd w ostatnim czasie wystąpił do Niemiec o wypłacenie reparacji za straty poniesione podczas II wojny światowej. Ministerstwo kultury włącza się również w to działanie, cały czas zabiega o odzyskanie utraconych dzieł sztuki. Jest też kampania „Puste Ramy” pokazująca, jakie były straty poniesione nie tylko ze strony Niemców, ale także Sowietów. Ponad 500 tys. utraconych dzieł sztuki.
P.G. – Kampania „Puste Ramy” mówi o tym, że ci złodzieje Niemcy i Rosjanie, którzy kradli polskie dzieła sztuki, wycinali z ram obrazy i często pozostawiali puste ramy w muzeach. Teraz kiedy uda się odzyskać taki obraz, często znajdujemy jego oryginalną ramę. To wzruszające. Ponad 500 tys. dzieł skradziono, a w ciągu siedmiu lat zwiększając możliwości poszukiwawcze udało się odzyskać ponad 600 eksponatów, w większości kolekcje archeologiczne, ale także obrazy, które znalazły swoje ramy. Kampania ma za zadanie uświadamiać te wielkie straty, a także oczywistość tego, że mamy prawo domagać się sprawiedliwości w tym obszarze. Dobrze, że to robimy. Prowadzimy także drugą kampanię „Bez Przedawnienia”, bo nie ma przedawnienia strat w obszarze kultury, od kultury wszyscy zależymy.
R.P. – Działania urzędników resortu kultury na tym polu są dobrym tematem do filmu sensacyjnego. To, w jaki sposób odzyskuje się dzieła sztuki, mogło by być inspiracją dla twórców książkowych i filmowych.
P.G. – Takie filmy już powstawały, bo jest to także element sensacyjny. Podkreśliłby przede wszystkim profesjonalizm i system, który został stworzony. Znacznie więcej zainwestowaliśmy w ten obszar działań ministerstwa, który zajmuje się poszukiwaniem. Siedem lat temu był cztery osoby, które zajmowały się poszukiwaniem straconych dzieł sztuki, w tej chwili jest to cały departament, współpracujący z wieloma instytucjami w Polsce i na świecie. Dzieje się to poprzez systemy informatyczne, przeszukiwanie rozmaitych zasobów. Mamy także swoich informatorów. Oprócz sensacji jest także ciężka profesjonalna praca. W tej chwili trwa 130 procesów restytucyjnych w 15 krajach świata.
R.P. – Im ciszej nad tymi sprawami, tym lepiej dla sukcesu i ostatecznego efektu. Czy „Portret młodzieńca” Rafaela trafi do nas z powrotem?
P.G. – Jest szansa, że kiedyś trafi. Większość specjalistów uważa, że on istnieje. Wielkie dzieła nie giną. Ten portret był razem z „Portretem damy” Rembrandta. Potem został rozdzielony. Nie znamy okoliczności, ale można się spodziewać, że on istnieje i gdzieś kiedyś zostanie odnaleziony. Jest on własnością Skarbu Państwa, ponieważ kolekcja Czartoryskich została zakupiona przez Polskę wraz z roszczeniami i stratami wojennymi.
R.P. – Profesor Piotr Gliński, wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego był gościem Radia Kielce. Bardzo dziękuję za rozmowę.
P.G. – Dziękuję Panu, dziękuję Państwu.