Związkowcy działający w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji w Kielcach tracą cierpliwość i oczekują od prezesa PGNiG Obrót Detaliczny ostatecznego wyjaśnienia sprawy uruchomienia stacji tankowania autobusów napędzanych gazem CNG. Obiekt wybudowany na terenie zajezdni, mimo że gotowy, to po dziś dzień nie został uruchomiony.
Bogdan Latosiński, przewodniczący Rady Nadzorczej spółki Kieleckie Autobusy, większościowego udziałowca MPK Kielce podkreśla, że pięć autobusów zakupionych przez spółkę od kwietnia tego roku stoi nieużywanych na parkingu zajezdni.
– Samochody są nowoczesne i w pełni niskoemisyjne. Co więcej, te pojazdy są droższe od tradycyjnych pojazdów z napędem diesla o 25 proc. – zwraca uwagę.
– Stacja tankowania gazem została wybudowana na naszym terenie. Jest w pełni sprawna i gotowa do obsługi pojazdów. Uważamy, że nie ma żadnych merytorycznych przesłanek za tym, by ta stacja miała nie działać. Jesteśmy zdania, że jest to kolejne z działań wymierzonych w spółkę. W naszej opinii, poprzedni zarząd nie dopełnił także zapisów umowy zawartej z PGNiG. Teren pod stację został przeznaczony na ten cel nieodpłatnie, a należy mieć na uwadze, że jest to własność spółki pracowniczej – dodaje przewodniczący KASP.
Bogdan Latosiński wskazuje, że do tej pory podawano już kilka terminów, od kiedy stacja miała być czynna. Jednak żaden nie został dotrzymany.
– Uruchomienie stacji miało nastąpić na przełomie marca i kwietnia. Potem przesuwano tą datę na kolejne miesiące. Ostatnio mówiono o 1 października. Teraz mamy informację, że może nastąpi to w listopadzie. Cała ta sytuacja świadczy o niepoważnym traktowaniu naszego przedsiębiorstwa. Jeśli PGNiG nie ma zamiaru uruchamiać stacji to spółka oczekuje jednoznacznej odpowiedzi w tej kwestii, z uwzględnieniem np. zwrotu terenu przeznaczonego pod budowę obiektu, który należy do nas – podkreśla.
Za pięć autobusów spółka zapłaciła łącznie 7 mln zł.