Czteroosobowa rodzina polskich repatriantów z Kazachstanu wraz z kotem znalazła nowy dom na kieleckim Białogonie. Państwo Sokołowscy, zostali oficjalnie powitani przez przedstawicieli kieleckiego ratusza oraz rady miasta.
Przewodniczący rady miasta, Jarosław Karyś, podkreśla, że przybycie czteroosobowej rodziny z Kazachstanu jest ogromnym powodem do radości. Jednocześnie przypomina, że osiedlenie nowych obywateli miasta było możliwe na mocy uchwały przyjętej przez radę miasta w kwietniu ubiegłego roku.
– To są już obywatele Polski. Repatrianci od początku chcieli zamieszkać w naszym mieście. Warunki przygotowane przez władze Kielc są bardzo dobre. Takie działania są ważnym elementem pokazania, że pamiętamy o Polakach ze wschodu, którzy dziesiątki lat temu zostali wbrew swojej woli wywiezieni w głąb Związku Radzieckiego – mówił Jarosław Karyś.
Przybycie nowych kielczan było możliwe dzięki osobistemu zaangażowaniu wójta Krasocina, Ireneusza Gliścińskiego, który od wielu lat aktywnie działa na rzecz sprowadzania repatriantów ze wschodu.
– Staram się ściągnąć jak najwięcej repatriantów z Kazachstanu do naszego regionu. Obecnie ich liczba nie jest zbyt znacząca. Na 102 samorządy jedynie siedem jest zainteresowanych tą inicjatywą. Mimo to staramy się dotrzeć do jak największej liczby samorządowców w celu przekonania ich do otwarcia się na repatriantów – wyjaśnia
Włodarz Krasocina informuje, że pieniądze potrzebne na przygotowanie lokum dla polskich rodzin ze wschodu pochodzą ze skarbu państwa. Jest to nawet 10 tys. złotych na osobę.
– Dla władz lokalnych czy miejskich nie jest to w żadnym wypadku poważny wydatek. Obecnie w naszym województwie żyje około 40 repatriantów. Zamieszkują oni teren gminy Kazimierza Wielka, Baćkowice, Krasocin, Starachowice, Opatowiec, Działoszyce oraz Kielce – wymienia.
Rodzina, która trafiała do Kielc, otrzymała od magistratu część wyremontowanego, drewnianego domu. Są to trzy pokoje, kuchnia i łazienka wraz z przyległym ogródkiem. Repatrianci mogą także liczyć w najbliższych miesiącach na wsparcie finansowe ze strony miasta oraz na pomoc pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.
Państwo Sokołowscy w latach trzydziestych XX wieku żyli w okolicach Kamieńca Podolskiego. W wyniku represji NKWD rodzinę wywieziono do Kazachstanu. Olim Sokołowski, prawnuk zesłańców, przed pandemią uczęszczał do polskiej szkoły w Warszawie. Obecnie kontynuuje naukę w szkole średniej we Włoszczowie. Dziadkowie Olima nie mówią już po polsku, a mama uczyła się języka w polskiego w szkołach, z wykształcenia jest projektantem wnętrz.