Na najbliższej listopadowej sesji Rady Miasta Kielce radni dyskutować będą nad projektem uchwały dotyczącej podwyżki stawek podatku od nieruchomości. Ostatni raz stawki tego podatku o 7 proc. zostały podniesione w listopadzie ubiegłego roku.
Według projektu o 10 gr za metr kwadratowy gruntu ma wzrosnąć stawka dotycząca opłat związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Będzie wynosić 1,01 zł. Z kolei w przypadku budynków przeznaczonych pod działalność gospodarczą opłaty mają wzrosnąć o 2,70 zł do 27,20 zł.
W przypadku budynków mieszkalnych opłata ma wzrosnąć o 82 gr i będzie wyższa od obecnej o 8 gr.
Wzrost stawek według szacunków ratusza ma zapewnić miastu w 2023 roku większe wpływy z tytułu podatku od nieruchomości w kwocie około 11 mln zł.
Jak zaznaczono w uzasadnieniu projektu uchwały, podwyżki nie powinny spowodować zbyt wielkiego wzrostu obciążenia dla podatników. Uzyskane dochody pozwolą na prawidłową realizację zadań zaplanowanych w budżecie na 2023 rok.
Przewodnicząca klubu Projekt Wspólne Kielce, Anna Kibortt, jest zdania, że proponowana podwyżka nie jest znacząca. Kwoty mają być większe o 11 proc., czyli niższym niż inflacja.
– W Kielcach nadal będzie obowiązywać jedne z najniższych stawek podatku od nieruchomości w Polsce. Wszystkie samorządy decydują się na takie rozwiązania. Podwyżki nie będą aż tak dotkliwe. Przykładowo w przypadku mieszkania o powierzchni około 60 m/kw. mówimy o dopłacie około 50 gr. miesięcznie od lokalu. Podwyżki pozwolą na zdobycie środków potrzebnych na obsługę długu Kielc – stwierdza.
Odmiennego zdania jest Marcin Stępniewski, z klubu Prawa i Sprawiedliwości, który zwraca uwagę, że podnoszenie tego typu opłat przyczyni się wzrostu kosztów życia mieszkańców Kielc.
– Będę z całą pewnością głosował przeciw tej uchwale. Mam nadzieję, że do niej nie dojdzie. Podobnie jak w przypadku innych tego typu propozycji jak wzrost cen za bilety autobusowe czy wyższe opłaty w strefie płatnego parkowania. Dopiero po wprowadzeniu zróżnicowania dla kielczan rozliczających podatki w mieście i poza miastem można myśleć o podwyżkach, które byłby skierowane do tych osób nie płacom podatków w Kielcach – mówi.