W czwartek (27 października) rozegrany został mecz 5. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych: Celje Pivovarna Lasko – Łomża Industria Kielce. Co ciekawe, ekipa z Kielc jeszcze nigdy nie wygrała w Celje aż do dziś.
Mistrzowie Polski pojechali na Słowenię w mocno okrojonym składzie. Podczas Super Globe urazów doznali Dylan Nahi i Paweł Paczkowski. W czwartkowym spotkaniu zabrakło też kontuzjowanych Benoita Kounkouda i Damiana Domagały. Od początku sezonu z gry wyłączeni są Cezary Surgiel i Elliot Stenmalm.
Mecz rozpoczął się od udanych interwencji obu bramkarzy – Andreasa Wolffa i Gala Gaberseka. Pierwsi celowniki poprawili goście. W ósmej minucie swoją trzecią już bramkę zdobył Nedim Remili i kielczanie prowadzili 5:2. Cztery minuty później pierwszy raz w Lidze Mistrzów do siatki rywali trafił Szymon Wiaderny i polska drużyna podwyższyła prowadzenie (8:4).
Wynik ten najwyraźniej uśpił zespół Tałanta Dujszebajewa, bo gospodarze dosyć szybko zaczęli odrabiać straty. W 17. min Wolffa pokonał Aleks Vlah i Słoweńcy przegrywali już tylko 8:9. Po kolejnych 120 sekundach był już remis (9:9), po tym jak z koła trafił Stefan Zabic. Zawodnicy trenera Alema Toskica poszli za ciosem i wkrótce już prowadzili (11:10 – bramka Tilena Strmljana). Już do końca pierwszej połowy oba zespoły grały bramka za bramkę. Wynik po stronie kieleckiej trzymał Haukur Thrastarson (trzy gole w ciągu kilku minut). Po 30 minutach polski zespół prowadził minimalnie – 17:16.
Spotkanie prowadziły francuskie siostry Charlotte i Julia Bonaventura, niektóre ich decyzje wywoływały zdziwienie na twarzy trenera Łomży Industrii. Po polskiej drużynie widać było trudy udziału w Super Globe, gdzie rozegrała cztery spotkania w pięć dni, a do meczu na Słowenii przystąpiła niemal z marszu.
Mimo zmęczenia kielczanie popisowo rozegrali początek drugiej połowy meczu. Świetnie w bramce spisywał się Wolff. Niemiec najpierw obronił rzut Patrika Martinovica, a później w kapitalnym stylu zatrzymał Zigę Mlakara. W 36. min Nebojsa Bojic (zastąpił w bramce Celje Gaberseka) przegrał pojedynek sam na sam z młodszym synem trenera Łomży Danielem (20:17 dla kielczan). Po chwili trafił Arkadiusz Moryto i na ławce gości zrobiło się trochę spokojniej. Jak się później okazało, nie na długo.
Kielczanie podobnie jak i w pierwszej połowie zaczęli popełniać błędy i rywale dostrzegli szansę. Ich grę ciągnął Vlah (osiem bramek w całym spotkaniu). To właśnie po golu Słoweńca zespół z Celje w 46. min przegrywał tylko 22:24. W kolejnym fragmencie gry w głównych rolach wystąpili bramkarze. Najpierw Wolff obronił rzut karny wykonywany przez Vlaha, a następnie Bojic zatrzymał rzut Moryty, także linii siedmiu metrów.
Gospodarze kilkakrotnie zmniejszali straty do jednej bramki, ale ani razu nie udało się im doprowadzić chociażby do remisu. Duża w tym zasługa Szymona Sićki (dziewięć bramek), który rozegrał kapitalne spotkanie. O jego wyniku zadecydowała końcówka. Ostatnie dwie bramki dla Łomży Industrii zdobył Remili i mistrzowie Polski odnieśli czwarte zwycięstwo w rozgrywkach.
Talant Dujszebajew, trener Łomży Industrii Kielce: To był bardzo dobry i bardzo trudny dla nas mecz. Wiedzieliśmy, że nigdy wcześniej nie wygraliśmy w Celje, co nie było dla nas dobre pod kątem psychologicznym. Pierwsze dziesięć minut było w naszym wykonaniu pozytywne, ale kolejne minuty już nie. Najważniejsze, że na koniec meczu jestem naprawdę szczęśliwy, bo w końcu udało nam się przełamać rywala. Przez większość czasu mecz był wyrównany, wynik gdzieś w okolicach remisu, ale na końcu to my mieliśmy więcej szczęścia. Gratulacje dla młodego zespołu z Celje, który gra w tym sezonie niesamowicie.
Krzysztof Lijewski, drugi trener mistrzów Polski: Pierwsza wygrana w Celje to bardzo fajne uczucie. Zawsze ciężko nam się tutaj grało i dzisiaj było podobnie. Dlatego czapki z głów dla chłopaków, którzy wytrzymali mentalnie ten mecz. Spotkanie było bardzo wyrównane, momentami brutalne, ale byliśmy na to przygotowani, bo trener zwracał na uwagę w czasie analizy wideo. Wiedzieliśmy, że Celje tak gra, mieliśmy ze sobą dużo wniosków po meczu Słoweńców z THW Kiel. Nasi zawodnicy nie byli zmęczeni po IHF Super Globe. Jeśli już, to bardziej w głowach po wielu podróżach. To są profesjonaliści, którzy znają swoje możliwości, dodatkowo mają do dyspozycji sztab i fizjoterapeutów. Tempo meczu było wysokie, a nasi zawodnicy to wytrzymali, więc byliśmy dobrze przygotowani także fizycznie.
Andreas Wolff, bramkarz żółto-biało-niebieskich: Celje to bardzo utalentowany zespół, który gra niezwykle szybko. Mecz wyglądał dokładnie tak, jak przewidywaliśmy. Październik to dla nas niekończąca się opowieść i trudno było zagrać tutaj po wielu spotkaniach w IHF Super Globe. Chociaż osiągnęliśmy w trakcie meczu kilka bramek przewagi, Celje nigdy się nie poddaje i udowodnili to po raz kolejny. Jestem dumny z moich kolegów, bo myślę, że pokazaliśmy wielki charakter. Celje sprawiło, że to był dla nas trudny mecz, ale wytrzymaliśmy presję. Dzięki temu to było świetne widowisko, a my możemy cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w Celje w historii klubu.
Szymon Sićko, rozgrywający Łomży Industrii Kielce: Zwycięstwo smakuje znakomicie, bo to nasza pierwsza wygrana na tym terenie! Byliśmy przygotowani na trudne spotkanie, bo wiedzieliśmy, że Celje to bardzo groźny zespół, z wieloma młodymi utalentowanymi zawodnikami. Byliśmy gotowi na walkę przez 60 minut. Na szczęście udało się grać w miarę równo i dowieźć zwycięstwo do końca. Trener nas dodatkowo zmotywował, bo dzięki dzisiejszej wygranej w piątek będziemy mieć dzień wolny! Na parkiecie nikt o tym jednak nie myślał. Nie czuliśmy specjalnego zmęczenia po IHF Super Globe. Takie jest życie sportowca. To dla nas zaszczyt grać w takich turniejach, podjęliśmy ryzyko, ale czujemy się dobrze i jesteśmy w dobrej dyspozycji.
Celje Pivovarna Lasko – Łomża Industria Kielce 30:33 (16:17).
Celje Pivovarna Lasko: Nebojsa Bojic, Gal Gabersek – Aleks Vlah 8, Gal Marguc 4, Tilen Strmljan 4, Patrik Martinovic 2, Stefan Zabic 2, Tadej Mazej 2, Ante Ivankovic 2, Tim Cokan 2, Matic Suholeznik 2, Amir Muhovic 1, Ziga Mlakar 1, Domen Knez, Vukasin Antonijevic, Mitja Janc.
Łomża Industria Kielce: Andreas Wolff, Mateusz Kornecki – Szymon Sićko 9, Nedim Remili 6, Arkadiusz Moryto 5, Haukur Thrastarson 3, Daniel Dujshebaev 3, Szymon Wiaderny 2, Nicolas Tournat 2, Igor Karacic 1, Miguel Sanchez-Migallon 1, Arciom Karalek 1, Michał Olejniczak, Alex Dujshebaev, Tomasz Gębala.
Karne minuty: Celje – 10, Industria Łomża – 4. Sędziowali: Charlotte Bonaventura i Julia Bonaventura. (Francja).