Jest stosunkowo młody, ale inspirowany fragmentem książki „Przygody Koziołka Matołka” autorstwa Kornela Makuszyńskiego. Mowa o zegarze, który znajduje się na budynku Urzędu Miasta i Gminy w Pacanowie.
Czasomierz powstał w 2012 roku wraz z zakończeniem przebudowy pochodzącego z lat 60. ubiegłego wieku domu towarowego, który został zaadaptowany na siedzibę lokalnych władz. Na budynku znajduje się niewielka wieżyczka, a na niej umieszczone na wysokości ok.15 m. tarcze zegarów skierowane na cztery strony świata mówi Robert Gwóźdź, radny Pacanowa.
– To sprawia, że zegar widoczny jest praktycznie z każdej drogi prowadzącej do centrum miasteczka. Miejscowi już z przyzwyczajenia nie noszą zegarków, nie patrzą w telefony komórkowe, wystarczy, że podniosą nieco wzrok i mogą dostrzec aktualną godzinę również w nocy, bo tarcze są podświetlane – mówi.
Zegar jest zintegrowany z widniejącym na budynku gminy wizerunkiem kowala podkuwającego kozę, bo jak pisał Makuszyński „W Pacanowie kozy kują”.
– Niegdyś ręka kowala była ruchoma, ale mechanizm podnoszenia i opadania popsuł się. Trzeba go będzie wymienić. Teraz o pełnych godzinach słychać jedynie dźwięk młotka uderzanego o podkowę – zwraca uwagę.
To z pewnością jeden z najdokładniejszych zegarów w Pacanowie. Jest bezobsługowy, sam przestawia się z czasu letniego na zimowy i odwrotnie.
Co ciekawe, jedna z legend głosi, że w czasach kiedy jeszcze nie było zegarów, mieszkańców Pacanowa budziła rodzina miejscowych kowali o nazwisku Kozy. Ci wstawali jeszcze przed świtem, a odgłosy z ich kuźni rozchodziły się po okolicy. Pacanowianie budząc się mieli mówić „wstawajcie do pracy, bo już Kozy kują”. Stąd też wzięło się powiedzenie, że w Pacanowie kozy kują.