Każdy pragnie miłości i akceptacji – to motto wypływające z nowej propozycji Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. W sobotę premierę miał „Frankenstein” w adaptacji Huberta Sulimy i reżyserii Jędrzeja Piaskowskiego.
Twórcy spektaklu sięgnęli do powieści o tym samym tytule z 1818 roku, autorstwa angielskiej pisarki Mary Shelley. Jednak forma zaproponowana kieleckim widzom odbiega od tego, do czego przyzwyczaiły nas pełne grozy i mroku hollywoodzkie produkcje.
Ich zaprzeczeniem jest już sama scenografia, utrzymana w jasnych barwach. Wizja pokazana przez zespół Teatru im. Stefana Żeromskiego przybrała formę sennego obrazka. Wiele rzeczy jest niedopowiedzianych, umownych. Symboliczną formę mają także duchy, które często pojawiają się na scenie – przypominają odziane w prześcieradła postaci, tak często widziane w bajkach dla dzieci.
Senna rzeczywistość
Jak we śnie jest irracjonalnie i zabawnie. Zwłaszcza rozmowa ogromnych rozmiarów much budziła śmiech. Pomieszane są czasy. Choć wydaje się, że akcja przedstawienia rozgrywa się w XIX wieku, pojawiają się w nim elementy współczesne, jak chociażby radioodbiornik, smartfon czy nawilżacz powietrza. Ale do głosu dochodzą także koszmarne wizje świata, w którym ginie matka, zostaje zamordowane bezbronne dziecko, a za dokonanie zbrodni zostaje oskarżona niewinna osoba. Docierają także informacje o kataklizmach dziejących się na świecie – zbierającym krwawe żniwo wybuchu wulkanu, który początkuje głód na świecie.
W tym nierzeczywistym świecie są także oni – Wiktor Frankenstein – pochłonięty przez swoje myśli naukowiec (w tej roli Mateusz Bernacik) i stworzone przez niego Monstrum, które czyni zło. W rolę potwora wciela się Dawid Żłobiński. O swoim siejącym grozę bohaterze mówi, że to jest zwyczajny człowiek.
– Zwyczajny, który ma swoją osobowość, swoje marzenia, który potrafi kochać – tego przecież został nauczony w pierwszym odruchu przez swojego stwórcę, ale po chwili zaczął być odrzucany przez wszystkich, z którymi się po drodze spotykał. Za sprawą doznanego bólu i cierpienia, poprzysiągł coś w rodzaju zemsty. Pragnie miłości i tego by chciał dla wszystkich, ale to nie zawsze się udaje. To jest istota tego spektaklu: że właściwie wszyscy jesteśmy tacy sami. Że oceniamy innych tylko w oparciu o to, co jest na wierzchu, a nie chce się nam patrzeć gdzieś w głąb, w serce, w duszę – tłumaczył po spektaklu.
Monstrum dominuje
To przesłanie wybrzmiało także w monologu wygłoszonym przez Monstrum na scenie. Choć działo się to „we śnie, który miał miejsce we śnie”, więc wydawałoby się, że to rzecz mało ważna, ale Monstrum dominuje nad innymi. Nie tylko swoimi słowami, również wyglądem. Na potrzeby spektaklu Dawid Żłobiński założył buty na ponad 20-centymetrowym koturnie.
– Wszyscy mnie pytali, czy w nich jest bezpiecznie – przyznał. – Nie jest bezpiecznie. To ma 25 centymetrów. Ale świat z tej perspektywy wygląda zupełnie inaczej, inaczej patrzy się na to, co jest pode mną. Ten kostium daje zupełnie inne możliwości, inne spojrzenie, nie jestem drobny, mały, jestem większy od innych. Choć jestem w ubraniu, jestem też w pewien sposób obnażony. Ten kostium pomaga wejść w tę rolę – zdradził.
Po spektaklu widzowie nie kryli zaskoczenia.
– Spodziewałam się, że to będzie wersja „Frankensteina” w stylu naszych obecnych czasów, nie spodziewałam się czegoś tak abstrakcyjnego. Zostałam pozytywnie zaskoczona – powiedziała Emilia. Jej koleżanka, Salem dodała: – Bardzo mi się to przedstawienie podobało. Nie do końca tego się spodziewałam, ale mimo to, było to jak najbardziej pozytywne doświadczenie. Płynie z niego taki morał, że nawet jak się jest nazywanym potworem i jest się „innym”, należy się akceptować siebie takim, jakim się jest – wyjaśniła.
Z kolei pani Jolanta powiedziała: – Pozytywne zaskoczenie. Dlaczego? Trochę współczesności, trochę „Frankensteina”. Przepiękny spektakl, pełen emocji, pełen zaskoczeń, piękna gra aktorów – oceniła.
„Frankenstein” na scenie
Najbliższa okazja, by zobaczyć „Frankensteina” – w niedzielę, 30 października, o godz. 19.00 na tymczasowej scenie Teatru im. Stefana Żeromskiego. Kolejne pokazy odbędą się w dniach 3-6 listopada.