Stanisław Nyczaj – poeta, satyryk, krytyk literacki, animator życia literackiego był bohaterem wieczoru wspomnień. Zaduszkowe spotkanie odbyło się w piątkowe popołudnie (4 listopada), w Poczytalni na dVoRcu – filii Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Jerzego Pilcha w Kielcach.
O artyście mówiła jego żona, Irena Nyczaj. Przyznała, że czas po 1 kwietnia, kiedy odszedł Stanisław Nyczaj, jest dla niej trudny, ale stara się swoją żałobę ukierunkować na pozytywne działanie.
– Jego odejście, choć nie było zaskoczeniem, jest dla mnie czymś niezrozumiałym, z czym nie mogę się pogodzić do końca. Staram się jego nieobecność i moje życie bez niego przekuć w działalność literacką, czyli staram się pisać, ponieważ mąż bardzo mnie zachęcał do pisania prozy, twierdził, że drzemie we mnie potencjał, z czym ja się nie zgadzałam. Teraz stwierdziłam, że będę posłusznie, grzecznie pisać i nawet napisałam kilka opowiadań, w których częściowo wykorzystałam jego wiersze, wplatając je w swoją prozę. Wydaje mi się, że to jest taki swoisty nasz dialog – wyjaśniła.
„Drugim nurtem jego działalności było pomaganie”
Irena Nyczaj przyznała, że każdego dnia odczuwa wsparcie od wielu osób, dla których Stanisław Nyczaj także był ważnym człowiekiem.
– Miał taką cechę, która zdarza się rzadko. Twórcy są często skupieni na sobie, na własnej twórczości, na tym, co oni robią i do czego chcą dojść. On przecież też pisał, publikował, ale tym drugim nurtem jego działalności było pomaganie, zachęcanie ludzi do pisania. On zawsze potrafił w drugim człowieku coś znaleźć, i poruszyć taką strunę, która właśnie potem zagrała w twórczości tej osoby. Wiele osób doprowadził do członkostwa w Związku Literatów Polskich – zaznaczyła.
W podobny sposób Stanisława Nyczaja zapamiętał Szczęsny Wroński – człowiek pióra, ale też teatru, który wraz z żoną, Barbarą Wrońską, poprowadził spotkanie.
– Jako człowieka niezwykle ciepłego, empatycznego, tego, który nie tylko dba o swoją twórczość. On dbał o swoją twórczość, starał się o nią, ale jednocześnie nie zapominał o innych twórcach. Promował młodych ludzi, młodych poetów. Ponieważ ja to robiłem w Krakowie, kiedy tam mieszkałem, więc często wymienialiśmy się spostrzeżeniami czy też wskazywaliśmy sobie osoby, na które powinniśmy zwrócić uwagę – zaznaczył.
Dodał, że brak – to słowo adekwatne.
– To osoba, której obecności brakuje, ale pozostawił po sobie ogrom i działań, i wspomnień, i twórczości. Bardzo ciepło go czuję w sercu – podkreślił literat.
Z nadzieją do końca
Szczęsny Wroński do ostatnich chwil życia Stanisława Nyczaja był z nim w kontakcie. Zwrócił uwagę, że jego przyjaciel do samego końca miał w sobie nadzieję, która towarzyszyła mu w wielu działaniach.
– Miał w swoim życiu wielką determinację związaną z nadzieją, że to wszystko musi pójść w dobrym kierunku, że jako ludzie pióra mamy też możliwość tak oddziaływać na ten świat, na ludzi, żeby ta zmiana mogła nastąpić. Stasiu pisał do końca, nawet będąc w szpitalu, przed śmiercią, i ta nadzieja była najważniejszym tematem, nawet kiedy być może czuł, że ten kres życia nastąpi – wspominał.
Spotkanie odbyło się w filii Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kielcach, w Poczytalni. Dyrektor książnicy, Anna Żmudzińska już na wstępie zaznaczyła, że nie będzie to smutne wydarzenie.
– Bo też pan Stanisław nie był smutnym człowiekiem. Był bardzo radosną postacią, która miała niezwykłą moc – moc dawania energii innym ludziom. Pokazywał piękno kieleckiej, świętokrzyskiej literatury i zawsze pięknie mówił o innych – zaznaczyła.
Zaduszki literackie – druga odsłona. Jerzy Pilch i przeżywanie straty
Anna Żmudzińska zaprosiła także na drugą odsłonę literackich zaduszek, którą zaplanowano na sobotę, 5 listopada. To spotkanie będzie poświęcone Jerzemu Pilchowi – pisarzowi zmarłemu 29 maja 2020 roku. Ale, jak zaznaczyła dyrektor, śmierć tego twórcy będzie pretekstem do rozmowy o przeżywaniu żałoby.
– Nie będziemy wspominać Jerzego Pilcha, jakim był człowiekiem, jakim był pisarzem, czy jakim był mężem, tylko będziemy mówić o tym, jak jego żona poradziła sobie z tą stratą. Kinga Strzelecka-Pilch podzieli się tym w rozmowie z Magdaleną Damian, ale zachęcimy także innych uczestników spotkania, by opowiedzieli o swoich emocjach – wyjaśniła.
Podczas spotkania będzie można wysłuchać występu Grzegorza Degejdy, który stworzył projekt „Wiele demonów”, inspirowany twórczością Jerzego Pilcha. Całość muzycznej podróży, osnutej wokół tematyki upadku i świętości człowieka, dwoistości natury ludzkiej, dopełni interpretacja prozy Jerzego Pilcha w wykonaniu Eweliny Gronowskiej, aktorki Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach.
Wstęp wolny.