Konie pod siodłem oraz zaprzężone do bryczek, pokazy władania szablą i lancą konną oraz tradycyjna pogoń za lisem – niecodzienne atrakcje towarzyszyły Konnemu Hubertusowi Świętokrzyskiemu, który odbył się w Stadninie Koni w Michałowie.
To miejsce jest znane w całej Polsce, a nawet świecie, bo stad pochodzą jedne z najpiękniejszych i najdroższych koni czystej krwi arabskiej. Jak mówi Monika Słowik, prezes Stadniny Koni w Michałowie, małe Hubertusy są organizowane niemal co roku, dla ograniczonej liczby uczestników. Tegoroczne święto było inne.
– Po raz pierwszy tego Hubertusa zrobiliśmy na nieco większą skalę. Były aż 23 konie pod siodłem, więc jak na pierwszy raz nie jest to mała liczba, natomiast wielką przyjemnością było 18 zaprzęgów – podkreśliła.
Wydarzenie zgromadziło wielu miłośników koni. Z Kars w województwie małopolskim pochodzi pani Paulina. O Hubertusie dowiedziała się, będąc gościnnie w szkole w Chrobrzu.
– Końmi też się pasjonuję, mamy jednego konia w gospodarstwie mojego męża, więc chciałam coś zobaczyć i zrobić parę zdjęć, żeby mu pokazać – powiedziała.
Państwo Małgorzata i Kamil przyjechali z Kielc razem z dziećmi: 5-letnią Kają i 7-letnim Gracjanem. Jak przyznał pan Kamil, cała rodzina kocha konie.
– Mamy konika małopolskiego, który ma 140 cm wysokości. Kajusia lubi na nim jeździć, natomiast Gracjanek trochę się boi konia, i on woli jeździć bryczką – wyjaśnił.
Miłośnikiem koni jest także senator Jacek Włosowicz. Jak przyznał, często bywa w Stadninie Koni w Michałowie, nie mogło zabraknąć go na Hubertusie Świętokrzyskim.
– Po kilku latach pani prezes Monika Słowik powróciła do tradycji. To fajnie, że coś więcej się dzieje u nas w regionie. Dzięki dużej, fachowej wiedzy osób, które tutaj pracują, ja również czegoś się uczę – podkreślił parlamentarzysta.
Organizatorami imprezy były: Wojewódzki Dom Kultury i Stadnina Koni w Michałowie.
Hubertus to święto myśliwych, leśników i jeźdźców, organizowane przez jeźdźców na zakończenie sezonu, a przez myśliwych na początku sezonu polowania jesienno-zimowego, zwykle w okolicach 3 listopada. Nazwa pochodzi od świętego Huberta (patrona myśliwych i jeźdźców), którego wspomnienie liturgiczne w Kościele katolickim obchodzone jest 3 listopada.