Do 2033 roku ma powstać pierwsza polska elektrownia jądrowa. Czy realizacja projektu strategicznego dla bezpieczeństwa energetycznego kraju będzie działaniem ponad podziałami politycznymi? – o tym debatowali w poniedziałek (7 listopada) uczestnicy Studia Politycznego Radia Kielce.
– Budowa elektrowni jądrowej to zbyt ważna dla Polski sprawa, aby wokół tego zagadnienia występowały spory polityczne – stwierdził poseł Marek Kwitek z Prawa i Sprawiedliwości.
– Większość rządów podejmowało próby realizacji tego przedsięwzięcia, jednak bez rezultatów. Obecnie w sytuacji konfliktu na Ukrainie i kryzysu energetycznego, energia jądrowa może zagwarantować nam stabilność i bezpieczeństwo. Projekt ma być zrealizowany w ciągu 10 lat. To może wydawać się odległe. Najważniejsze jednak, że kluczowe decyzje zostały już podjęte. Do tego współpraca przy tej inwestycji z firmą ze Stanów Zjednoczonych, które są naszym strategicznym partnerem w NATO. Za budowę drugiej elektrowni w modelu biznesowym będzie odpowiedzialny przemysł koreański przy udziale polskich podmiotów z sektora energetycznego. Energia pozyskiwana z elektrowni atomowych jest bezpieczna i tania. Koszty budowy elektrowni jądrowej mogą wydawać się wysokie, jednak jest to niezbędna inwestycja do zapewnienia stabilnego i bezpiecznego miksu energetycznego. Wydaje się, że w tym zakresie możemy osiągnąć polityczny konsensus po to, aby wspólnie dążyć do realizacji tego celu – mówił poseł Marek Kwitek.
W ocenie Rafała Kasprzyka z Polski 2050 Szymona Hołowni, rząd nie uzgadniał swoich planów dotyczących budowy elektrowni atomowej z przedstawicielami opozycji.
– Opozycja temat budowy elektrowni traktuje bardzo poważnie. Jest przy tym konstruktywna. Polska 2050 mówiła o atomie już kilka lat temu. Traktujemy elektrownię atomową jako ważną część miksu energetycznego. Uważamy jednak, że powinien on być w głównej mierze oparty o odnawialne źródła energii, w tym między innymi farmy wiatrowe i fotowoltaikę – dodał Rafał Kasprzyk.
Michał Skotnicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego ocenił, że budowa elektrowni atomowej w Polsce to temat, który przewija się już od kilkudziesięciu lat i jak dotychczas bez skutku.
– W naszym układzie energetycznym elektrownie jądrowe są konieczne. Bez energii atomowej nie jesteśmy w stanie zrezygnować w dłuższej perspektywie z energii węglowej, od której prędzej czy później będziemy musieli odchodzić. Koszt produkcji energii atomowej jest jednym z najtańszych, zaraz po kosztach energii ze źródeł odnawialnych. Równocześnie z propozycją budowy elektrowni jądrowej powinno być upowszechnianie zablokowanego przez PiS rozwoju odnawialnych źródeł energii – stwierdził przedstawiciel PSL.
Anna Myślińska z Platformy Obywatelskiej oceniła, że nie ma porozumienia rządu z opozycją w sprawie budowy elektrowni jądrowej.
– Opozycja praktycznie z mediów dowiaduje się o kolejnych krokach rządu w tej sprawie. Budowa elektrowni atomowej powinna się odbywać na zasadach przejrzystości. Powinien zostać ogłoszony przetarg na wybór najkorzystniejszej oferty. Wówczas moglibyśmy się starać np. o zabezpieczenie funduszy europejskich na jej budowę. Realizacja tego przedsięwzięcia może trwać do 12 lat. Przez ten czas powinien nastąpić intensywny rozwój źródeł energii odnawialnej z OZE. Chcielibyśmy brać udział w dyskusji na temat bezpieczeństwa energetycznego – podkreśliła Anna Myślińska.
Mateusz Iwan, przedstawiciel Konfederacji partii Korwin podkreślił, że jego ugrupowanie od dawna opowiadało się za potrzebą budowy elektrowni atomowej, co jednak – jego zdaniem – nie spotkało się z aprobatą wiodących sił politycznych.
– Dopiero kiedy wybuchła wojna na Ukrainie, a rządzący stanęli w obliczu zagrożenia energetycznego, zaczęli podejmować chaotyczne działania. Wątpliwości budzi bezprzetargowy tryb wyboru producenta odpowiedzialnego za wykonie tego przedsięwzięcia. To niepoważne jeżeli cały świat dowiaduje się z Twittera premiera Mateusza Morawieckiego o zawarciu umowy z Amerykanami, a po kilku dniach również z mediów społecznościowych dowiaduje się o umowie ministra Jacka Sasina z Koreańczykami – stwierdził.
– Wszyscy chcielibyśmy, aby Polska była bezpieczna pod względem energetycznym jednak przez ostatnie siedem lat Prawo i Sprawiedliwość nie opracowało żadnej spójnej strategii w tym zakresie – powiedział z kolei Andrzej Szejna z Nowej Lewicy.
– Ogłoszenie sukcesu po informacji, że wybrano technologię w jakiej wybudowana zostanie pierwsza elektrownia atomowa jest przedwczesne. Ta inwestycja będzie kosztować co najmniej 100 mld zł. Choć oceniam, że koszt może być nawet 50 mld wyższy. Rząd PiS nie konsultuje z opozycją niczego, a tylko czasami, kiedy jest mu wygodnie, próbuje przerzucić na nią odpowiedzialność. Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość przegra w przyszłości wybory, to wówczas elektrownię jądrową będzie budować kilka rządów w kolejnych kadencjach Sejmu. Takie strategiczne decyzje powinny być realizowane ponad podziałami politycznymi w ścisłej konsultacji rządu z opozycją – stwierdził poseł Andrzej Szejna.