Mieszkańcy Bocianka w Kielcach są podzieleni w sprawie opłat za parkowanie na osiedlu. W przeprowadzonej przez spółdzielnię mieszkaniową ankiecie, która dotyczyła wprowadzenia strefy płatnego postoju dla kierowców spoza osiedla wzięło udział pół tysiąca mieszkańców osiedla. Około 260 osób opowiedziało się za jej wprowadzeniem. Ostateczna decyzja ma zostać podjęta przez radę nadzorczą 24 listopada.
Sprawa była także tematem wtorkowej (8 listopada) audycji Punkty Widzenia na antenie Radia Kielce.
Władze spółdzielni zaproponowały wprowadzenie identyfikatorów parkingowych dla mieszkańców, ale też pracowników pawilonów handlowych oraz rodziców odwożących dzieci do przedszkola i szkoły. Plakietka uprawniałaby do bezpłatnego postoju. Pozostali musieliby pobierać bilet parkingowy z parkomatu. To rozwiązanie ma ograniczyć zajmowanie miejsc przez przyjezdnych z innych rejonów miasta – wyjaśnia prezes Spółdzielni Bocianek, Paweł Kubicki.
– Chcemy wyniki przeprowadzonej ankiety przedyskutować z radą nadzorczą. Musimy się zastanowić, czy 250 osób może decydować o kilku tysiącach mieszkańców. W tym momencie jest wiele zdarzeń, które dzieją się w okolicy Bocianka, dlatego prawdopodobnie nie ruszymy ze strefą, może to będzie przyszły rok. Będziemy obserwować okres świąteczny, kiedy będzie większy ruch w pobliskiej galerii handlowej. Chcemy podejść do tego na spokojnie – mówi prezes.
Spółdzielnia rozważa również budowę parkingu wielopoziomowego, w miejscu obecnego parkingu strzeżonego. Jednak, Paweł Kubicki przyznaje, że ta inwestycja może się okazać zbyt kosztowna.
Jerzy Moćko, prezes Świętokrzyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej uważa, że miejsc postojowych brakuje i będzie brakować, bo nie ma terenów pod parkingi.
– Wprowadzamy w tej chwili identyfikatory w nieruchomości przy ulicy Orkana, ale miejsc parkingowych jest tam 120, a samochodów mamy 450. Identyfikatory pomogą nam jedynie w tym, by nie parkowały osoby postronne. Muszę przyznać, że mamy spory problem z mieszkańcami bloków deweloperskich przy ulicy Klonowej. Myślę o osobach zamieszkałych w nowych blokach deweloperskich. Ich mieszkańcy nie mają miejsc dla aut w swojej nieruchomości, a niektórzy z nich posiadają kilka samochodów i zostawiają je na osiedlowym parkingu – dodaje.
Jerzy Moćko zwraca uwagę na kolejny problem, który stwarzają sami mieszkańcy i wynajmujący lokale.
– Mamy miejsca postojowe przy ulicy Warszawskiej, ale nikomu nie chce się przejść tych 500 metrów. Ludzie chcieliby najchętniej wjechać do domu. Oczywiście jest to zrozumiałe, że chcieliby parkować pod swoim blokiem, ale mamy takie realia jakie mamy. Problemem są też studenci, którzy wynajmują mieszkania. Zdarzają się przypadki, ze w jednym lokum mieszka czterech studentów i każdy ma samochód. Oni wcześniej kończą zajęcia, a mieszkańcy wracając z pracy nie mogą zaparkować przed domem – dodaje Jerzy Moćko.
Problem widzi też Anna Tłuszcz, prezes Kieleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Przyznaje, że problem miejsc parkingowych wynika ze zbyt dużej liczby samochodów, ale także „patodeweloperki”, na którą pozwala urząd miasta. Przez to powstają bloki, bez wystarczającej liczby miejsc parkingowych. Anna Tłuszcz przypomina, że trzy lata temu zleciła wykonanie inwentaryzacji terenów pod miejsca parkingowe.
– Widzieliśmy takie miejsca i wysłaliśmy do ludzi zapytanie, czy się na to godzą. Na zapytania, które rozesłaliśmy w tamtym okresie, wszystkie odpowiedzi były na „nie”. W ostatnim czasie rozesłaliśmy taką ankietę na Sadach i tam parking powstanie, ponieważ mieszkańcy, wyrazili zgodę. Wprowadzamy identyfikatory tam, gdzie sobie mieszkańcy tego życzą i na ich wniosek lub na wniosek rady osiedla. W mojej ocenie, dla spółdzielni jest to problem nierozwiązywalny. Tym bardziej, że miejscy urzędnicy wydają ciągle zgody na zabudowę w centrum miasta, co jeszcze bardziej ten problem potęguje – dodaje Anna Tłuszcz.
Parking tylko dla samochodów z identyfikatorem, to rozwiązanie spotykane w Kielcach coraz częściej. Tak jest między innymi na osiedlach Barwinek i Kochanowskiego. Kierowcy, którzy parkują na osiedlowych parkingach bez zezwolenia, mogą za takie wykroczenie otrzymać mandat w wysokości do 200 zł i jeden punkt karny.