Rodzina Bukowieckich od dziś (niedziela, 13 listopada) patronuje Domowi Muzealnemu w Opatowie. W uroczystym nadaniu imienia uczestniczyli samorządowcy, mieszkańcy miasta i powiatu, a także parlamentarzyści.
Lekarz i powstaniec styczniowy – Ludwik Bukowiecki, jego żona Zofia – pisarka oraz Stanisław – pierwszy prokurator generalny od 1918 roku – to postacie, które związane są z powiatem opatowskim, a jednocześnie ich działalność miała niebagatelne znaczenie dla polskiej niepodległości. Po II wojnie światowej – całkowicie zapomniani.
Patronat nad wydarzeniem objął Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości. W jego imieniu w uroczystości udział wziął poseł Mariusz Gosek, który podkreślił, że minister w Domu Muzealnym już był i zapoznał się z historią Stanisława Bukowieckiego, pierwszego prokuratora generalnego Rzeczypospolitej w latach 1918-1939.
– Obecność tu była przeżyciem dla ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego i ufam, że wszyscy mieszkańcy regionu, ale i Polski będą odwiedzać to miejsce. Bo historia tej rodziny to też historia Józefa Piłsudskiego – dodał Mariusz Gosek.
Jak mówił senator Jarosław Rusiecki – Stanisław Bukowiecki cieszył się dużym uznaniem dzięki swojej ogromnej inteligencji i znajomości prawa. Jednak – jak podkreślił – był także społecznikiem, który dbał o losy osób niewidomych, bo sam miał problemy ze wzrokiem.
– Wraz z siostrą Różą Czacką, wyniesioną niedawno na ołtarze, współtworzył ośrodek dla dzieci niewidomych w Laskach – przypomniał senator.
Jak podkreślił przewodnik w Domu Muzealnym Andrzej Żychowski – matka Stanisława, Zofia Bukowiecka, po śmierci męża zaczęła pisać patriotyczne powieści dla dzieci i młodzieży. Wówczas była bardzo znaną i poczytną autorką. Sama wywodzi się z rodu Konarskich o patriotycznych korzeniach. Z mężem Ludwikiem połączyła ją powstańcza działalność. Ludwik przede wszystkim był lekarzem, opatrywał rany powstańcom, a także Rosjanom, dzięki czemu uniknął później represji – opowiadał.
Poseł Andrzej Kryj podkreślił, że narodzenie się Polski po 123 latach zaborów to efekt tego, że naród polski był mocny duchem, tak jak np. rodzina Bukowieckich.
– Gdyby nasi przodkowie dali sobie zatruć ducha, to dzisiaj nie mówilibyśmy o rodzinie Bukowieckich, nie bylibyśmy Polakami w niepodległej ojczyźnie – zaznaczył poseł.
Marek Kwitek mówił, że to bardzo ważne wydarzenie, które przywraca pamięć o ludziach, którzy swoje życie poświęcili Polsce.
– Niepodległość byłaby niemożliwa, gdyby nie takie polskie rodziny jak Bukowieckich, bo takie przykłady możemy mnożyć. Polska zniknęła z map Europy, ale była w sercach i umysłach Polaków – mówił poseł.
Członek zarządu województwa świętokrzyskiego Marek Jońca uważa, że dzisiejsza uroczystość wpisuje się w pełni w świętowanie polskiej niepodległości.
– Zacna rodzina Bukowieckich brała udział w różnych zrywać powstańczych, a kiedy nastąpiła wolność, wówczas jej członkowie pracowali dla Rzeczypospolitej na wysokich stanowiskach – mówił. Jak dodał – w każdej miejscowości są bohaterowie, którzy mają związek z walką o wolną i suwerenną Polskę.
Historyk Marek Lis, zajmujący się okresem I wojny światowej uważa, że rodzina Bukowieckich była dla miasta bardzo zasłużona.
– Dzisiejsze nadanie imienia to promowanie pewnych postaw, które wynosi się z domu. W przypadku Stanisława Bukowieckiego o to wychowanie w duchu patriotycznym dbali rodzice zaangażowani w sprawy powstańcze – dodał.
Starosta Tomasz Staniek uważa, że dzisiejsze wydarzenie to zwieńczenie trzydniowego niepodległościowego weekendu w Opatowie. To nie tylko nadanie imienia placówce kulturalnej, ale oficjalne jej otwarcie po dwóch latach działalności. Wcześniej oficjalne otwarcie uniemożliwiła pandemia – mówił.
Po oficjalnej części uczestnicy udali się do Opatowskiego Ośrodka Kultury na koncert niepodległościowy „Świecie nasz”.