Miasto Kielce ogłasza przetarg na wybór firmy, która przez kolejne dwa lata będzie zajmować odbiorem oraz transportem odpadów od mieszkańców. Ratusz kategorycznie wyklucza możliwość podziału miasta na strefy obsługiwane przez kilka firm.
Zastępca prezydenta Kielc, Agata Wojda, odpowiedzialna m.in. za gospodarkę odpadami na terenie miasta, podkreśla, że miasto od potencjalnych kandydatów oczekuje spełnienia szeregu wymogów.
– W tej chwili najważniejszym argumentem przy wyborze nowego wykonawcy tej usługi będzie cena. Obecnie stawki obowiązujące w Kielcach kształtują się na konkurencyjnym poziomie 19 zł. W specyfikacji przetargu zamieściliśmy zapis, który ma zagwarantować tą cenę. Jednym z nich jest obowiązek posiadania bazy transportowo-magazynowej. PGO w Promniku znajduje się kilkanaście kilometrów od Kielc. Baza pozwoli potencjalnemu wykonawcy na przeładunek odpadów na większy środek transportu i przewożenia ich w większym tonażu – stwierdza.
– Niemiej istotna jest jakość oraz współpraca z zarządcami nieruchomości, czyli spółdzielniami. Chcemy także by wykonawca wspierała dobre praktyki. Chodzi o inwestowanie w pojazdy niskoemisyjne oraz zeroemisyjne, których powinno być 10 proc. – dodaje Agata Wojda.
Wiceprezydent Kielc wskazuje, że kielecki ratusz nie widzi możliwości wprowadzenia podziału miasta na strefy. Głównie dlatego, że w przypadku podziału miasta na strefy wymusza ogłoszenie kilku przetargów, gdzie nie ma pewności, że zostaną rozstrzygnięte w tym samym czasie.
– To może powodować, że usługa dla mieszkańców byłaby realizowana w różnym czasie. Ponadto przeanalizowaliśmy rynek i wynika z tego, że kwestia poprawy konkurencyjności także byłaby problematyczna. W Polsce działa kilkanaście firm zdolnych obsługiwać miasto jako jedną strefę. Nie ma gwarancji, że lokalne małe firmy będą w stanie wystartować w takim przetargu.
Znaczącą zmianą jest także skrócenie czasu obowiązującej umowy, z 30 do 24 miesięcy. Decyzja ta jest podyktowana niepewną sytuacją na rynku paliw.
Dotychczasowy wykonawca, Eneris, zgodnie z obowiązującą umową będzie realizował swoje zadania do końca marca 2023 roku. Umowa opiewa na kwotę 45 mln zł.
W tej chwili nie ma żadnych przeciwwskazań by firma Eneris wystartowała w nowym przetargu. Przypomnijmy, że miasto naliczyło przedsiębiorstwu kary umowne za nieterminowe wywiązywanie się z zapisów umowy. Jedynie za rok 2020 wykonawca usługi ma zapłacić do końca tego roku 1,5 mln zł.