Niemal 1,8 mln zł, władze Kielc chcą przeznaczyć na zakup węgla, który będą rozprowadzać wśród mieszkańców w preferencyjnych cenach.
Na ten wydatek muszą zgodzić się radni, którzy zajmą się sprawą na nadzwyczajnej sesji w najbliższy czwartek (17 listopada). Według urzędników ratusza zakupem opału będzie zainteresowanych około 600 gospodarstw, a to oznacza, że w tym roku trzeba będzie kupić 900 ton paliwa. Wnioski można składać od wczoraj, a do tej pory wpłynęło ich już ponad 230. Wciąż nie wiadomo, gdzie i w jakiej cenie mieszkańcy Kielc będą mogli węgiel kupić. Wiceprezydent miasta Agata Wojda zapewnia, że jeżeli zapotrzebowanie będzie większe, niż planowano, ratusz będzie prosić radnych o korekty w planie wydatków.
– Teraz zwracamy się o korektę w budżecie, żeby zabezpieczyć pieniądze na zakup w sumie 1 800 ton węgla w tym i przyszłym roku. Bez zabezpieczenia funduszy w budżecie nie możemy złożyć zamówienia – wyjaśnia.
Planowana pierwsza transza, która ma być rozdysponowana do końca grudnia, to 900 ton, drugie tyle zostanie kupione w 2023 roku. Wiceprezydent Kielc przypomina, że cena węgla kupowanego od państwowych spółek nie może być wyższa niż 1,5 tys. zł za tonę. Do tego dochodzą koszty obsługi systemu.
– Doliczamy: przywiezienie węgla z miejsca, które wskaże nam spółka, wynagrodzenie dla obsługujących, jeżeli podpiszemy umowę ze składami węgla, czy zabezpieczenie pieniędzy na obsługę administracyjną całego procesu. Całość szacujemy na 500 zł za tonę – dodaje Agata Wojda.
Procedura zakupu i dystrybucji węgla jest rozłożona na dwa lata. Łącznie, będzie to kosztowało ponad 3,6 mln zł – mówi Jarosław Karyś, przewodniczący rady miasta.
– W czwartek będziemy podejmowali uchwałę dotyczącą wyłącznie tego roku. Jednakże liczę na to, że po uwzględnieniu wszystkich kosztów dystrybucji, okaże się, że ostateczna cena dla klientów będzie finalnie niższa – mówi Jarosław Karyś.
Zgodnie z ustawą, kwota, którą zapłacą odbiorcy, nie może przekroczyć 2 tys. zł za tonę.