Czy kielecka rada miasta po raz kolejny wyrazi zgodę na dokapitalizowanie Korony Kielce S.A.? Do ratusza trafił wniosek klubu w tej sprawie, w którym poproszono o 7,5 mln zł. Kieleccy radni nie mają jeszcze jednoznacznego stanowiska w sprawie przekazania pieniędzy dla Korony.
Jarosław Karyś, przewodniczący rady miasta oraz szef klubu Prawa i Sprawiedliwości, jest przekonany, że Korona Kielce jest chlubą miasta i nie może być pozostawiona bez pomocy.
– Klubowi w tej chwili nie do końca się powodzi, przynajmniej pod względem wyników sportowych. Jednak w poprzednich latach podjęliśmy duży wysiłek, aby Korona Kielc była w Ekstraklasie i to się udało. Dlatego uważam, że nie powinniśmy jej zostawiać bez pomocy w obliczu problemów wynikających z działań poprzedniego zarządu – podkreśla.
– Myślę, że mogę w tej kwestii mówić w imieniu wszystkich członków naszego klubu. Jeśli po przeanalizowaniu sytuacji będzie taka możliwość i potrzeba, to z pewnością pomożemy Koronie Kielce. Tym bardziej, że miasto jest prawie 100 proc. właścicielem klubu. Na tą chwilę nie powinniśmy myśleć o sponsorach. Celem jest pomoc, jakiej możemy udzielić drużynie.
Anna Kibortt, przewodnicząca klubu Projekt Wspólne Kielce także uważa, że kieleccy sportowcy powinni móc zawsze liczyć na wsparcie ze strony miasta.
– Nadal nie mamy konkretnej informacji co do kwoty. Jednak co do zasady, jeśli tylko w ramach budżetu miasta pojawi się możliwość wygospodarowania dodatkowych pieniędzy, np. dzięki oszczędnościom, to nie należy rezygnować z takiej inicjatywy. Zawsze byłam i będą zwolenniczką wspierania sportu amatorskiego, czy promocji miasta poprzez sport zawodowy – mówi.
– Z pewnością nie popieram pomysłu radnego Kamila Suchańskiego, który początkowo negował podwyżki, a teraz chce niemal 50 proc. pieniędzy uzyskanych z podwyżki podatku od nieruchomości przeznaczyć promocję poprzez sport – wskazuje Anna Kibortt.
Dokapitalizowanie Korony Kielce ostrożnie ocenia także Kamil Suchański, przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni.
– Trudno w tej chwili mówić o poparciu takiego wniosku. Wcześniej należy zapoznać się z jego szczegółami. Nikt jeszcze nie przedstawił oficjalnie, o jakiej kwocie mówimy oraz na jaki cel mają być przeznaczone te pieniądze. Generalnie nie mówię „nie”, ale najpierw musimy otrzymać konkretne informacje, by móc zabrać w tej kwestii jednoznaczne stanowisko – ocenia.
Wiceprzewodnicząca rady miasta, Katarzyna Czech-Kruczek z Koalicji Obywatelskiej, również jest zdania, że decyzja w tej sprawie jest uzależniona od szeregu czynników. Przede wszystkim sytuacji finansowej miasta.
– Wszystko zależy od kwoty. Prezydent Kielc posiada swoje rezerwy budżetowe, jednak nie możemy podejmować decyzji w oderwaniu od stanu finansów miasta.
Z uwagi na ciecia w przyszłorocznym budżecie miasta sytuacja nie przedstawia się zbyt optymistycznie. Nie jestem hurraoptymistką w tej kwestii, bo znalezienie po raz kolejny kwoty kilku milionów złotych nie będzie łatwe. Decyzja jest po stronie prezydenta Kielc – komentuje.
Prezes Korony Kielce S.A., Łukasz Jabłoński odmówił komentarza w tej sprawie. Jednak z informacji opublikowanych przez niego na Twitterze wynika, że kondycja finansowa klubu nie jest dobra. Korona Kielce w sezonie 2022/23 jest zobowiązana do spłaty długów w wysokości około 1,8 mln zł wynikających ze zobowiązań zaciągniętych w latach ubiegłych. Ponadto dochodzi do tego jeszcze kwota ponad 1,2 mln zł z tytułu wyroków lub orzeczeń sądowych dotyczących kontraktów zerwanych z byłymi piłkarzami – Luką Kukiciem oraz Danielem Dzwinielem.
Budżet klubu w sezonie 2022/23 przeznaczony na wynagrodzenia wynosi 16,3 mln zł i jest jednym z najniższych spośród wszystkich klubu piłkarskich grających w Ekstraklasie. Co więcej, od momentu powrotu do Ekstraklasy zarząd klubu nie znalazł żadnego dużego sponsora.