Miś Uszatek, Paddington, Colargol, Kubuś Puchatek czy nasz ukochany miś z dzieciństwa. Wszystkie, bez wyjątku dziś świętują. 25 listopada obchodzony jest Światowy Dzień Pluszowego Misia. Został ustanowiony w 2002 roku, w 100. rocznicę wyprodukowania pierwszego pluszowego misia.
Tych zabawek nie mogło zabraknąć w Muzeum Zabawek i Zabawy. Jak mówi Przemysław Krystian, najstarszy miś w kolekcji tej instytucji pochodzi z 1920 roku, ale swoim wyglądem odbiega od współczesnych maskotek.
– Jest to brązowy miś, wypełniony trocinami. Bardziej przypomina dorosłego niedźwiedzia, aniżeli taką zabawkę, którą dzisiaj znamy. Charakterystyczny jest długi pyszczek, duże uszy i garb na plecach, a to wszystko dlatego, że te niedźwiadki miały przypominać prawdziwe zwierzęta, a nie zabawki – wyjaśnia.
Dodaje, że kiedyś trudno było znaleźć pluszowego misia w innym kolorze niż brązowy, natomiast dziś ich wybór w sklepach jest ogromny.
Choć nie wyobrażamy sobie dzieciństwa bez misia, nie jest to wcale tak stara zabawka, jakby się mogło wydawać. Przemysław Krystian podkreśla, że jej historia sięga niewiele ponad 100 lat.
– Najstarsze misie pluszowe to 1902 rok. Wtedy też po raz pierwszy pojawiły się w Nowym Jorku, chociaż parę lat wcześniej zaczęła je szyć niemiecka firma Steiff. Początkowo jednak miały one praktyczną rolę. Margarete Steiff, która uszyła pierwszego niedźwiadka zajmowała się na co dzień szyciem poduszek na igły i dopiero z czasem zaczęła tworzyć takie zabawki do przytulania – zauważa.
Ciekawa historia jest także związana z amerykańską nazwą pluszowego misia, czyli teddy bear. Przemysław Krystian tłumaczy, że wywodzi się od imienia prezydenta USA, Theodore’a Roosevelta i pewnej historii z nim związanej.
– Bardzo lubił polować. Pewnego razu to polowanie bardzo mu nie szło, więc jego znajomi postanowili mu pomóc. Złapali małego niedźwiadka, przywiązali sznurkiem do drzewa i wystawili prezydentowi na pewny strzał. Prezydent jednak na to się nie zgodził – zaznacza.
Jak mówi Przemysław Krystian, ta historia ma ciąg dalszy, bo artykuł na temat sytuacji na polowaniu pojawił się w prasie, w „The Washington Post”.
– Przeczytał go Morris Mitchom – producent zabawek, który właśnie wtedy wyemigrował z Rosji do Stanów Zjednoczonych. Po przeczytaniu artykułu stwierdził, że to jest idealna reklama. Napisał do prezydenta z pytaniem, czy może wykorzystać imię „Teddy”. I tak narodził się najpopularniejszy miś. Dziś wszyscy, którzy posługują się językiem angielskim, wiedzą że teddy bear, to miś pluszowy. Natomiast już mało osób pamięta, że protoplastą był amerykański prezydent, który nie chciał strzelać do niedźwiadka – mówi.
Najstarszy miś ze zbiorów Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach ma 102 lata, i z racji swojego sędziwego wieku, nie służy do zabawy. Natomiast w Światowy Dzień Pluszowego Misia na przedszkolaków czekał tu ogromnych rozmiarów pluszak, który powstał na potrzeby spektaklu „Super Piotruś Pan” w Teatrze Lalki i Aktora „Kubuś” im. Stefana Karskiego w Kielcach.