W Busku-Zdroju pożegnano Andrzeja Materka, pasjonata historii i wypraw górskich oraz członka wielu grup rekonstrukcyjnych m.in. Buskiego Stowarzyszenia „Pro Memoria”. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w kaplicy cmentarnej, skąd nastąpiło odprowadzenie urny w kondukcie pogrzebowym na miejsce wiecznego spoczynku.
– Tajemnica życia jest niesamowita i piękna, a śmierć jest zawsze bezwzględna. Uśmiecha się do wszystkich tak samo – mówił Mariusz Korzeniowski z Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Pułk Żuawów Śmierci” i przyjaciel Andrzeja Materka.
– Ernest Hemingway powiedział kiedyś o niej „śmierć każdego człowieka umniejsza mnie. Nie wie, co to ból, tęsknota, szacunek, miłość”. Trzeba się spieszyć kochać ludzi – mówił z kolei ksiądz Twardowski. – Andrzej był zawsze, kiedy go potrzebowałem, nigdy się nie wymądrzał, był stonowany – dodał.
Jarosław Pasternak, sierżant Pułku Żuawów Śmierci podkreślił, że odszedł wielki społecznik mocno zaangażowany w krzewienie historii.
– Działał w buskim oddziale Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Pracował z młodzieżą, zajmował się survivalem. Był człowiekiem wszechstronnie uzdolnionym. Niestety Bóg widać miał inne plany wobec niego – dodał.
W pamięci wielu to postać wielkoduszna. Mąż, ojciec dwóch synów, syn, brat, zięć i szwagier, wujek i nieoceniony przyjaciel.
– Życzliwy, nigdy nie odmawiał pomocy potrzebującym. Kochał życie. Miał głowę pełną pomysłów i miał energię na ich realizację. Często pisał wiersze na każdą okazję. Wprowadzał radość wszędzie tam, gdzie się znalazł. Człowiek ceniony, ważny i zasłużony dla Buska-Zdroju – mówili bliscy, współpracownicy i przyjaciele Andrzeja Materka.
Przez 30 lat był pracownikiem Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Z kolei przez 18 lat kierował placówką terenową w Busku-Zdroju. W ubiegłym miesiącu obchodził jubileusz pracy.