Miasto rezygnuje z pobierania opłat targowych. Władze Kielc wyliczyły, że koszty z tym związane praktycznie równoważą się z wpływami do miejskiej kasy.
Obecnie stawki, w zależności od miejsca wynoszą od 50 gr do 16 zł za metr kwadratowy. Najtaniej zapłacimy w strefie pierwszej, czyli m.in. przy ulicach Seminaryjskiej i Źródłowej oraz na giełdach rolnych przy Zbożowej, Poleskiej, Magazynowej i Mielczarskiego.
Marcina Januchta, rzecznik prezydenta Kielc zwraca uwagę, że koszty związane z utrzymaniem inkasentów wciąż będą rosły. Ponadto jest to też ukłon w stronę drobnych przedsiębiorców.
– Pobieranie opłat związane jest przede wszystkim z kosztami utrzymania inkasentów, czy dojazdu samochodem do miejsc handlu. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku te koszty będą jeszcze wyższe. To choćby kwestie związane ze wzrostem cen paliwa, czy wynagrodzeń. W związku z tym miasto zdecydowało się zaproponować tego rodzaju uchwałę – mówi.
W uzasadnieniu projektu uchwały czytamy m.in.: „Przyjęcie niniejszej uchwały będzie odpowiedzią na potrzeby lokalnych kupców, prowadzących sprzedaż na targowiskach miejskich, dla których jest to często jedyne miejsce pracy i możliwość uzyskania dochodów. Obecnie, gdy wiele podmiotów prowadzących działalność gospodarczą zmaga się z trudnościami w związku z aktualną sytuacją gospodarczą w kraju, rezygnacja z opłaty targowej będzie ukłonem samorządu mającym na celu wsparcie lokalnego rynku. Ponadto opłata targowa ma marginalny udział w budżecie Gminy Miasta Kielce” – napisano w uzasadnieniu.
W ubiegłym roku wpływy do budżetu miasta z tytułu opłat targowych wyniosły około 200 tys. zł.
Projektem uchwały dotyczącym zniesienia opłat targowych radni zajmą się na najbliższej sesji, która odbędzie się w czwartek (1 grudnia).