Zespół Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach rozpoczął pracę nad kolejną premierą. Tym razem będzie to spektakl oparty na dramacie patrona kieleckiej sceny dramatycznej – „Uciekła mi przepióreczka”.
Reżyserią zajął się Michał Kotański, dyrektor teatru. To kolejny, po „Dziejach grzechu”, utwór Stefana Żeromskiego, który przenosi na teatralne deski. Dyrektor wyjaśnia, że jest kilka powodów, dla których sięgnął po ten tekst.
– Bo Żeromski, bo znany tytuł, bo chcieliśmy się przekonać, jak on się dzisiaj sprawdzi. Już sięgałem po Żeromskiego w Kielcach i jestem ciekaw, co wyjdzie tym razem – mówi.
Przesunięte akcenty
Stefan Żeromski napisał „Uciekła mi przepióreczka” w 1924 roku, a już rok później dramat zaistniał na scenie Teatru Narodowego w Warszawie. W Kielcach w 1955 roku wyreżyserowała go Irena Byrska. Michał Kotański zapewnia jednak, że nie zamierza konkurować z dotychczasowymi wstawieniami.
– Chcemy przesunąć trochę akcenty. Nie chcemy Smugoniowej robić tak naiwnej, jak to zapisał Żeromski i chcemy z dzisiejszej perspektywy przyjrzeć się tej relacji Smugoniowa-Przełęcki – tłumaczy.
Dlatego właśnie do pracy nad tekstem Michał Kotański zaprosił nauczycieli.
– Chcemy usłyszeć jak oni dziś widzą i czują Żeromskiego przez swoje doświadczenie, a ten tekst szczególnie. Te rozmowy są dosyć ciekawe – wyjaśnia dyrektor.
Opracowaniem dramatu zajęli się prof. Krystyna Duniec i Paweł Sablik.
Prof. Krystyna Duniec zapowiada, że „Uciekła mi przepióreczka” zostanie pokazana z dzisiejszego punktu widzenia, co wcale nie oznacza, że na podstawie oryginału powstanie nowe dzieło.
– To nie będzie „Przepióreczka” według „Przepióreczki” tylko dramat z innym rozłożeniem akcentów, z położeniem nacisku na to, co nam wydaje się ważne z dzisiejszego punktu widzenia, a więc na podmiotowość kobiety, na pokazanie jej potencjału w przemianach społecznych, edukacyjnych. My chcemy pokazać Smugoniową jako bohaterkę, która została pominięta przez tradycję – tłumaczy.
Żeromski zajmował się tym, co w świecie ważne
Zdaniem prof. Krystyny Duniec, teksty Stefana Żeromskiego można czytać na nowo.
– Teatr to medium społeczne i ciekawe jest, jak się zajmuje tym, co w świecie ważne. Żeromski to pisarz, który zajmował się tym, co w świecie ważne. Miał dużą wrażliwość społeczną, odpowiednio skandalizował, żeby był interesujący i miał spory potencjał poznawczy. W „Przepióreczce” zrealizował swój potencjał aktywistyczny. Był wielkim pisarzem, istotnym, który przejął się ruchem ludowym, ale w aspekcie edukacyjnym. Uważał, że lud wiele znaczy, tylko trzeba się nim zająć odpowiednio. Odczytanie „Przepióreczki”. Niezależnie od tego, co byśmy mówili, nie było takie całkowicie jednoznaczne, ale jednak z dużą przychylnością dla Przełęckiego, jako tego, który chce dobrze, który rusza w lud, i który się poświęca. On był ważny, ale nie tak, jak ta, która poprowadziła tę szkołę po tym, jak on zdezerterował – podkreśla.
Będzie przewrotka
Stefan Żeromski umieścił akcję dramatu „Uciekła mi przepióreczka” w Porębianach. Ale jak mówi Paweł Sablik, dziś ta kwestia szybko staje się drugorzędna.
– Akcja się dzieje po prostu tutaj, czyli w każdej szkole, w której nauczyciele mają poczucie, że ich potrzeby nie są realizowane, że toną w dokumentacji, giną w zamieszaniu z podstawą programową, która ciągle się zmienia. Czyli to się dzieje tu i teraz – zaznacza.
W rolę Smugoniowej wcieli się Ewelina Gronowska. Przyznaje, że prace są na początkowym etapie.
– My się tak naprawdę dopiero przyglądamy temu dramatowi, rozbieramy go i staramy się spojrzeć na tę postać, na ten dramat Żeromskiego, współczesnym okiem. Będziemy chcieli zrobić przewrotkę, bo to nie będzie już ta kobieta uległa, przestraszona – zapowiada.
W obsadzie znaleźli się też: Joanna Kasperek, Mateusz Bernacik, Bartłomiej Cabaj, Jacek Mąka, Wojciech Niemczyk, Andrzej Plata, Łukasz Pruchniewicz i Dawid Żłobiński.
Premiera jest zaplanowana na 30 grudnia.