Polscy piłkarze pożegnali się z mistrzostwami świata, przegrywając w 1/8 finału w Dausze z broniącymi tytuł Francuzami 1:3. W ten sposób „biało-czerwoni” powtórzyli wynik z 1986 roku. Swoje kolejne mundiale (2002, 2006, 2018) kończyli już po fazie grupowej.
Od początku meczu biało-czerwoni zastosowali wysoki pressing, z którym Francuzi mieli kłopoty. Naciskani przed Polaków gubili się w obronie.
Najbliżej zdobycia goli podopieczni Michniewicza byli w 37. minucie. W znakomitej sytuacji znalazł się Piotr Zieliński, ale strzelił w środek bramki i Lloris odbił piłkę, obronił też dwie dobitki.
Francuzi mieli przewagę, ale długo nic z niej nie wynikało. W 13. minucie mocny strzał Aureliena Tchouameniego obronił Wojciech Szczęsny. Później blisko był Olivier Giroud, lecz – mając przed sobą pustą bramkę – źle trafił w piłkę po mocnym dośrodkowaniu Ousmane’a Dembele.
W 44. minucie, po okresie dobrej gry biało-czerwonych, Francuzi objęli prowadzenie. Mbappe podał na pole karne, a tam skutecznym strzałem popisał się Giroud. W ten sposób został najlepszym strzelcem w historii reprezentacji Francji. Było to 52. trafienie 36-letniego napastnika w barwach „Trójkolorowych”.
Druga połowa wyglądała już zupełnie inaczej. Uspokojeni prowadzeniem Francuzi kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Swoją wyższość udowodnili dwukrotnie, w obu przypadkach po bardzo mocnych i równie efektownych strzałach Mbappe z dystansu. Uważany za jednego z najlepszych piłkarzy na świecie piłkarz PSG popisał się takimi trafieniami w 74. i 90+1. minucie.
Polacy w drugiej połowie nie stwarzali zagrożenia pod bramką rywali, co po części mogło być spowodowane zmęczeniem po intensywnej pierwszej części meczu.
W końcu jednak, przy stanie 0:3, biało-czerwoni doczekali się swojej szansy. Wenezuelski sędzia Jesus Valenzuela, po interwencji VAR, podyktował rzut karny po tym, jak po dośrodkowaniu Kamila Grosickiego jeden z Francuzów dotknął piłkę ręką. Do piłki podszedł Robert Lewandowski, który nie wykorzystał „jedenastki” w meczu z Meksykiem. Kapitan biało-czerwonych tym razem też miał kłopot – jego pierwszy strzał obronił Lloris, ale francuski golkiper za wcześnie wyszedł przed linię bramkową, więc sędzia zgodnie z przepisami zarządził powtórkę. Tym razem Lewandowski, choć uderzenie znów było lekkie, a wykonanie prawie na granicy przepisów, pokonał bramkarza rywali.
Po tej sytuacji sędzia zakończył już spotkanie. W poniedziałek (5 grudnia) kadra Michniewicza wróci do Polski.
„Biało-czerwonym” na pocieszenie pozostał fakt, że zerwali ze wszystkimi schematami polskich mundialu w XXI wieku. Po raz pierwszy w 21. wieku nie przegrali swojego meczu otwarcia (0:0 z Meksykiem), a następnie wygrali pierwszy mecz MŚ, który nie był jedynie o honor – 2:0 z Arabią Saudyjską.
Na koniec – też wbrew tradycji ostatnich lat – przegrali trzecią potyczkę w grupie (0:2 z Argentyną). Poprzednie zwycięstwa nic jednak nie dawały, a tutaj porażka oznaczała awans do 1/8 finału. Pierwszy od 1986 roku, gdy kadrę prowadził Antoni Piechniczek – wówczas Polska uległa Brazylii 0:4
– Próbowaliśmy, walczyliśmy i nie starczyło sił, czasu i przede wszystkim umiejętności, żeby spróbować ugrać coś więcej. Daliśmy z siebie wszystko, walczyliśmy, stworzyliśmy kilka sytuacji stuprocentowych, szczególnie w pierwszej połowie, szkoda, że nic nie wpadło. Próbowaliśmy odpierać ataki Francuzów, nawet po bramce wychodziliśmy do przodu, próbowaliśmy grać, to było oczywiście za mało w tym meczu. Brakło paru elementów, szczególnie przy golach mogliśmy się lepiej zachować, ale najważniejsze, że próbowaliśmy, pod koniec strzeliliśmy bramkę, to też dodatkowy bodziec. Walczyliśmy do końca. Szczególnie szkoda pierwszego gola, gdzie był moment, że za bardzo się cofnęliśmy, chyba też byliśmy za bardzo statyczni blisko pola karnego i to rywale wykorzystali. Niepotrzebnie złamaliśmy linię spalonego, zamiast kryć do końca, zrobiły się za duże przestrzenie. Straciliśmy bramkę, ale to się zdarza, zdawaliśmy sobie sprawę, że nie jesteśmy faworytem, chociaż próbowaliśmy dalej. Może jakbyśmy strzelili gola, to też by było inaczej, ale w drugiej połowie też próbowaliśmy, walczyliśmy i nie starczyło sił, czasu i przede wszystkim umiejętności, żeby spróbować ugrać coś więcej. Jeszcze do tego daleka droga. Potrzebna jest radość z gry, to będzie ważny element nawet niedalekiej przyszłości. Oczywiście jest inaczej, gdy próbujemy atakować, ale gdy gramy bardziej defensywnie, to tej radości nie ma. Wpływa na to wiele czynników – powiedział napastnik reprezentacji Polski Robert Lewandowski.
– Myślę, że dzisiaj lepiej rozgrywaliśmy piłkę i nie traciliśmy jej tak od razu. Z Argentyną praktycznie każda piłka to była strata i nie potrafiliśmy wyjść z własnej połowy, ale dziś nam się to udawało. Argentyńczycy też zostawiali nam dużo miejsca, ale wtedy tego nie wykorzystywaliśmy, a dzisiaj to już lepiej wyglądało. Luz, swoboda, więcej kreatywności, więcej ruchu z przodu. Dzięki temu stworzyliśmy sobie więcej sytuacji. Tak musimy grać. Uważam, że drużyna zagrała dobry mecz z mistrzami świata, przeciwko jednemu z najlepszych napastników na świecie, bo to, co robi Mbappé nie tylko teraz, ale już od kilku lat, pokazuje, że jest topowym zawodnikiem i ciężko go kryć. Szkoda tej sytuacji. Zobaczyłem tam trzech Francuzów w bramce i chciałem strzelić na siłę. Dobrze trafiłem, ale niestety trafiłem w środek bramki, w bramkarza. Szkoda. Byłoby ciekawie, to byłby dla nas korzystny rezultat i może byśmy go utrzymali. Dziś można było na pewno powalczyć o coś więcej, bo były na to sytuacje. Szkoda, że to się już kończy dla nas, ale Polska mogła się cieszyć po raz pierwszy od 36, że wyszliśmy z grupy w mundialu – powiedział Piotr Zieliński.
– Cel, jaki sobie zakładaliśmy, osiągnęliśmy, choć sami mamy świadomość, że ta gra nie wyglądała tak, jak każdy kibic by oczekiwał. Myślę, że dziś zagraliśmy najlepszy mecz na tym mundialu, szczególnie pierwsze 45 minut. W drugiej połowie, już przy 0:1, troszkę się otworzyliśmy, chcieliśmy za wszelką cenę wyrównać, ale grając przeciwko tak mocnej drużynie zawsze istnieje ryzyko, że stracimy drugą bramkę. Niestety, tak się stało. Ale staraliśmy się w tym ostatnim meczu sprawić trochę frajdy sobie i kibicom. Na tych bardziej doświadczonych zawodnikach – na mnie, na Robercie, na kilku innych – to ciśnienie od kibiców, dziennikarzy ciążyło. Ale udało nam się osiągnąć cel minimum. Dziś było widać, że jest trochę więcej luzu w naszej grze. W pierwszej połowie stworzyliśmy trzy, cztery naprawdę świetne sytuacje. Ten mecz mógł potoczyć się w różną stronę – ocenił obrońca piłkarskiej reprezentacji Polski Kamil Glik.
– Dzisiaj na rozgrzewce myślałem, że nie dam rady, ale taki mecz to coś ważniejszego niż jakiś ból. Grać w takim meczu to dla mnie wielka duma. Myślę, że każdy z nas miał momenty w życiu, gdy trzeba ból przezwyciężyć. W trakcie meczu było już w miarę dobrze. W drugiej połowie, pod koniec, może coś delikatnie dokuczało, ale dałem radę. Tym bardziej szkoda, że ten turniej się skończył dla nas. Historyczny wynik – ten awans z grupy to był nasz cel minimum. Z tego jesteśmy zadowoleni. Natomiast dzisiaj przegraliśmy… W drugiej połowie Francja była dużo lepsza, ale ja mam duży niedosyt po pierwszej połowie. Uważam, że momentami Francuzi nie wiedzieli, jak mają z nami grać. Zapewne spodziewali się czegoś innego. W pierwszej połowie pokazaliśmy fajny futbol. Trzymaliśmy piłkę, rozgrywaliśmy, tworzyliśmy sytuacje. Nikt nie wie, co by się wydarzyło, gdybyśmy wykorzystali dwie stworzone okazje. Może wystarczyłaby nawet jedna… Niestety, straciliśmy bramkę do szatni. I taka doświadczona drużyna jak Francja już w drugiej połowie nie pozwoliła nam na tak wiele, jak wcześniej. Szkoda, że to tak wszystko się skończyło. Z jednej strony tęsknimy za rodzinami, ale z drugiej chcielibyśmy, żeby ten turniej jeszcze dla nas trwał. Bo to jest coś pięknego – przyznał Bartosz Bereszyński.
– Zdawaliśmy sobie sprawę, że to będzie trudny mecz, ale chcieliśmy też zagrać inaczej niż dotychczas graliśmy w tym turnieju – powiedział Czesław Michniewicz, selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski. – Były dobre momenty, po których wyprowadzaliśmy groźne akcje i utrzymywaliśmy piłkę na połowie przeciwnika. Może nie było ich zbyt wiele, ale mieliśmy kilka świetnych momentów, które mogły zakończyć się bramką. Bardzo żałuję tego strzału Piotr Zielińskiego i dobitki, bo to była nasza najlepsza okazja. To wszystko toczyło się przy stanie 0:0. Później stało się najgorsze, co nas mogło spotkać, czyli bramka do szatni. To na pewno skomplikowało nam sprawę. Francja mogła się czuć pewnie i spokojnie rozgrywać piłkę – skwitował szkoleniowiec.
„Dla naszej reprezentacji to koniec mundialu, ale kończymy go z podniesionymi głowami. Przeciwko Francji mieliśmy swoje okazje, mistrzowie świata byli po prostu silniejsi. Wyjście z grupy, pierwsze od 36 lat, to jednak sukces. Dziękuję za to trenerowi, piłkarzom i naszym kibicom” – napisał Cezary Kulesza, prezes PZPN.
Dla naszej reprezentacji to koniec Mundialu, ale kończymy go z podniesionymi głowami. Przeciwko Francji mieliśmy swoje okazje, mistrzowie świata byli po prostu silniejsi. Wyjście z grupy, pierwsze od 36 lat, to jednak sukces. Dziękuję za to trenerowi, piłkarzom i naszym kibicom🇵🇱
— Cezary Kulesza (@Czarek_Kulesza) December 4, 2022
– Walka oczywiście była, ale uczciwie powiem, Francuzi byli poza zasięgiem. Chłopaki robili co mogli, ale jak rywale strzelili drugiego gola to wiadomym się stało, że już nie mają żadnych szans. To przykre, ale zasłużone zwycięstwo Francuzów – uważa król strzelców MŚ 1974, były prezes PZPN Grzegorz Lato.
– Na pewno mecz w naszym wykonaniu lepszy, niż te w fazie grupowej. Prawdą jest też to, że zagraliśmy dużo odważniej. Powiedziałbym, że pożegnaliśmy się z mundialem w trochę lepszych nastrojach, jeżeli chodzi o nasz styl gry. Miałem jednak takie odczucie, że zwycięstwo Francuzów nawet przez moment nie było zagrożone. Tak to niestety wyglądało. Prawdą jest też to, że Mbappé dwukrotnie trafił w trudniejszych sytuacjach, niż miał Zieliński. Jeżeli chciał uderzać z pierwszej piłki to powinien zachować więcej zimnej krwi i lepiej przymierzyć. Moim zdaniem powinien przyjąć i dopiero oddać strzał. Ten mecz mógłby się wówczas inaczej ułożyć. Uważam jednak, że nasza linia pomocni nie wspomagał za bardzo ofensywy. Te akcje, które przeprowadziliśmy wynikały z prostych błędów technicznych Francuzów. Szkoda, że ostatnie 20 minut wyglądało już bardzo apatycznie, bo można było pokusić się o trochę lepszy rezultat – podsumował uczestnik MŚ 1986, były trener Korony Kielce Ryszard Tarasiewicz.
– W końcu widziałem taką reprezentację Polski jaką chciałbym oglądać. Grającą otwarty futbol, stwarzającą sobie sytuacje. Mbappé zdobył piękne bramki, ale „biało-czerwoni” pokazali, że umiemy grać w piłkę. I to mi się podobało, przede wszystkim widać było charakter. Uważam, że mogliśmy wygrać. Sytuacja Zielińskiego była niesamowita. Powinien być gol, ale zabrakło szczęścia. Szkoda, ale o wyniku zadecydowały indywidualności. Dwa gole Mbappé to stadiony świata – ocenił srebrny medalista IO z Barcelony, ostrowczanin Andrzej Kobylański.
– Do drugiej bramki byliśmy równorzędnym przeciwnikiem. Ale trafienie Mbappé chyba nas całkowicie podłamało. Myślę jednak, że był to jeden z najlepszych meczów naszej drużyny. Nareszcie dobrze zagrał Piotrek Zieliński, bo w pierwszych dwóch, a nawet trzech spotkaniach, można powiedzieć, że nie było go na boisku. Dzisiaj brał ciężar gry na siebie, kreował sytuacje i mógł strzelić gola. Indywidualnie z pewnością bym go wyróżnił. Trochę za mało było Roberta Lewandowskiego. Spodziewałem się więcej. Niestety nie jest on takim napastnikiem jak Messi, że z dwoma rywalami na plecach idzie w drybling. Jest typowym egzekutorem, a tych podań w pole karne było zdecydowanie za mało – powiedział król strzelców ekstraklasy z sezonu 2005/2006 w barwach Korony Kielce Grzegorz Piechna.
„Było serce, była walka, były emocje”, „Jesteśmy z was dumni”, „Za mało, by się cieszyć, wystarczy, by się nie wstydzić” – tak politycy zarówno PiS, jak i opozycji komentują przegrany przez Polskę mecz z Francją i odpadnięciu z mundialu w Katarze.
Mecz i same mistrzostwa komentowali w mediach społecznościowych politycy. Szef Solidarnej Polski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro dziękując za mecz podkreślił: „było serce, była walka, były emocje”.
Było serce, była walka, były emocje. Dziękujemy!#FRAPOL #FIFAWorldCup #Qatar2022
— Zbigniew Ziobro | SP (@ZiobroPL) December 4, 2022
„DZIĘKUJEMY!!!! Jesteśmy z Was dumni. To był bardzo dobry Mundial dla Polski” – napisał szef resortu edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
DZIĘKUJEMY!!!! Jesteśmy z Was dumni. To był bardzo dobry Mundial dla Polski. #PZPN pic.twitter.com/gaailGkdiO
— Przemysław Czarnek (@CzarnekP) December 4, 2022
Minister sportu Kamil Bortniczuk ocenił, że po raz pierwszy na tym turnieju możemy powiedzieć, że gra lepsza od wyniku. „Dziękujemy za tę przygodę na #QatarWorldCup2022″ – dodał.
Po raz pierwszy na tym turnieju możemy powiedzieć, że gra lepsza od wyniku.
Dziękujemy za tę przygodę na #QatarWorldCup2022.
— Kamil Bortniczuk (@KamilBortniczuk) December 4, 2022
Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch krótko skomentował odpadnięcie Polaków z mundialu: „Z honorem”.
Z honorem. 🥲
— Jakub Kumoch (@JakubKumoch) December 4, 2022
Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk przyznał, że w meczu Polska-Francja były okazje i walka. „Za mało, by się cieszyć, wystarczy, by się nie wstydzić. I fajnie, że Robert dał radę” – podkreślił Tusk na Twitterze odnosząc do strzelonego przez polskiego napastnika gola z rzutu karnego w końcówce meczu. „I tylko Wojtka Szczęsnego żal” – dodał w kolejnym wpisie.
Były okazje i walka. Za mało, by się cieszyć, wystarczy, by się nie wstydzić. I fajnie, że Robert dał radę.
— Donald Tusk (@donaldtusk) December 4, 2022
Współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń podkreślił: „pomimo porażki, pamiętajmy że to nasze najlepsze osiągnięcie od 36 lat”. „Dziękujemy!” – dodał.
Pomimo porażki, pamiętajmy że to nasze najlepsze osiągnięcie od 36 lat. Dziękujemy! 🇵🇱
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) December 4, 2022
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz złożył piłkarzom podziękowania. „Za odwagę w meczu z Francją, za pierwszy od 36 lat awans do fazy pucharowej Mundialu, za wszystkie emocje – DZIĘKUJEMY!” – napisał w mediach społecznościowych.
Za odwagę w meczu z Francją, za pierwszy od 36 lat awans do fazy pucharowej Mundialu, za wszystkie emocje – DZIĘKUJEMY! 🇵🇱 #WorldcupQatar2022
— Władysław Kosiniak-Kamysz (@KosiniakKamysz) December 4, 2022
Lider Kukiz’15 Paweł Kukiz napisał krótko: „Dał nam przykład, Bonaparte…”.
Bramki: 1:0 Olivier Giroud (44), 2:0 Kylian Mbappe (74), 3:0 Kylian Mbappe (90+1), 3:1 Robert Lewandowski (90+9-karny).
Żółta kartka – Francja: Aurelien Tchouameni. Polska: Bartosz Bereszyński, Matty Cash.
Sędzia: Jesus Valenzuela (Wenezuela). Widzów: 40 989.
Francja: Hugo Lloris – Jules Kounde (90+2. Axel Disasi), Raphael Varane, Dayot Upamecano, Theo Hernandez – Aurelien Tchouameni (66. Youssouf Fofana), Antoine Griezmann, Adrien Rabiot – Ousmane Dembele (76. Kingsley Coman), Olivier Giroud (76. Marcus Thuram), Kylian Mbappe.
Polska: Wojciech Szczęsny – Matty Cash, Kamil Glik, Jakub Kiwior (87. Jan Bednarek), Bartosz Bereszyński – Jakub Kamiński (71. Nicola Zalewski), Grzegorz Krychowiak (71. Krystian Bielik), Piotr Zieliński, Sebastian Szymański (64. Arkadiusz Milik), Przemysław Frankowski (87. Kamil Grosicki) – Robert Lewandowski.