Nowe połączenia, zmiany tras i wykreślenie z rozkładów jazdy kilku linii autobusowych. Władze miasta w styczniu 2023 roku planują przeprowadzić kolejne zmiany w komunikacji. Zdaniem urzędników, pomimo podwyżki opłat za bilety, ta decyzja jest konieczna z uwagi na rosnące koszty systemu komunikacji publicznej.
Kieleccy radni nie mają jednoznacznego stanowiska w tej sprawie.
Jarosław Karyś, przewodniczący rady miasta oraz szef klubu Prawa i Sprawiedliwości jest zdania, że proponowane ograniczenia obejmą likwidację 5 proc. istniejących obecnie połączeń autobusowych.
– Jak widać, podwyżki nie dały zbyt wiele. Miasto likwiduje kolejne linie, bo nie da się ukryć, że 500 tys. wozokilometrów z pewnością będzie wiązało się z cięciami lub ograniczeniami. Po uśrednieniu wychodzi na to, że co 20 linia zniknie z rozkładu jazdy. Myślę, że nadal jest szansa na to, by system komunikacji mógł być zorganizowany w bardziej sprawny sposób – stwierdza.
Katarzyna Czech-Kruczek, wiceprzewodnicząca rady miasta z klubu Koalicji Obywatelskiej, uważa, że decyzja władz miasta jest związana z optymalizacją siatki połączeń autobusowych w Kielcach.
– Tkanka miejska, jak i sama komunikacja są w ciągłym ruchu. Miasto nieustanie się rozwija. Rezultaty wszystkich etapów remarszrutyzacji powinny być zrównoważone. Dlatego uważam, że proponowane zmiany są na tyle przemyślane i przeanalizowane, że mieszkańcy Kielc nadal będą mogli wszędzie dotrzeć. Jednocześnie uda się zniwelować straty na liniach, na których się one pojawiały – podkreśla.
Kamil Suchański, przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni przypomina, że jego klub wystąpił z pomysłem wprowadzenia darmowej komunikacji miejskiej kosztem pewnych zmian i ograniczeń w przejazdach autobusów. Jednak koncepcja została kategorycznie odrzucona.
– Mówiono nam, że ograniczenia wozokilometrów są niemożliwe do wdrożenia. Teraz okazuje się, że podwyżka została przyjęta, a ograniczenia w transporcie zbiorowym i tak się pojawią. Kolejna remarszrutyzacja wprowadzi niepotrzebny chaos. Co więcej, teraz mamy do czynienia ze zmianami w numeracji, co może być kłopotliwe zwłaszcza dla osób starszych – komentuje.
Anna Kibortt, przewodnicząca klubu Projekt Wspólne Kielce mówi, że mimo przyjętych podwyżek pewne ograniczenia w komunikacji miejskiej są nieuniknione.
– Jeśli rada miasta nie przyjęłaby podwyżek, cięcia w komunikacji byłby o wiele większe. Ponadto, pozyskane w ten sposób pieniądze pozwolą na utrzymanie istniejących linii autobusowych oraz ogłoszenie przetargu na ich obsługę. Oczywistym jest, że niemal każde zmniejszenie liczby wozokilometrów wiąże się z pogorszeniem komfortu pasażerów. Jednak remarszrutyzacja jest próbą nadrobienia tych strat tak, aby nie zaburzać częstotliwości przejazdów pojazdów transportu publicznego – mówi.
Zmienione zostaną trasy obecnych linii: 5, 19, 23. Pojawią się również nowe linie, wypełniające luki w numeracji, to: 24 i 26. Z kolei linie: 105, 106, 109, 111, 113 i C całkowicie znikną z siatki połączeń.
Zgodnie z informacjami przekazywanymi przez urząd miasta, koszty organizacji systemu komunikacji miejskiej w tym roku wyniosły ponad 90 mln zł. W przyszłym roku ta kwota ma wynieść 103,5 mln zł.