Tajny Związek Chłopski działający na Kielecczyźnie i Lubelszczyźnie został utworzony przez księdza Piotra Ściegiennego i miał stać się wiodącą siłą w przygotowywanym powstaniu. Naiwnie wierzył on, że idea niepodległości porwie tłumy.
W 1844 r. w Królestwie Polskim rosło niezadowolenie chłopów spowodowane wylewem Wisły i wzrostem cen żywności. Wydawało się, że jest to idealny moment na wybuch powstania. Termin wyznaczono na październik. Ściegienny na tą wiadomość udał się w Kieleckie. Według księdza, powinna wystarczyć determinacja około 50 młodych spiskowców z Warszawy, Radomia czy Lublina, którzy w niedzielę 27 października z Krajna i ze wzgórza Bocianek sprowadzić mieli do katedry kieleckiej kilkuset chłopów i mieszczan, pod pozorem uroczystości odpustowych. Po nabożeństwie i odpowiedniej agitacji lud miał opanować budynki Rządu Gubernialnego Kieleckiego. Sami urzędnicy widząc rozmodlony tłum mieli poddać się bez walki i przyłączyć do zrywu. Po opanowaniu Kielc, naczelnicy wojskowi i księża poprowadziliby grupy uzbrojonych w kosy chłopów i mieszczan do Warszawy i innych miast Królestwa.
W czwartek, 24 października, Ściegienny zaczął realizować swój plan. Udał się do Krajna, gdzie w lesie, przy drodze do Św. Katarzyny, odbył się chłopski wiec. Tutaj miał ogłosić oficjalnie wybuch powstania. Na zgromadzenie miały przybyć tłumy chłopów, jednak według donosu Walentego Janica, na wiecu było tylko kilka osób. Na skutek jego zdrady, żandarmeria carska rozgromiła cały spisek.
Następnego dnia ujęto w Kielcach ks. Ściegiennego, który próbował dostać się do klasztoru na Karczówce i tam znaleźć schronienie.
Więcej o tajemnicach Karczówki w najnowszym odcinku słuchowiska: „Wyprawa w nieznane”.