41 lat temu wprowadzono stan wojenny. Przedstawiciele świętokrzyskiej „Solidarności” złożyli dziś rano (wtorek, 13 grudnia) kwiaty przed tablicą na budynku Aresztu Śledczego w Kielcach, gdzie podczas stanu wojennego internowano wielu związkowców.
Waldemar Bartosz przewodniczący świętokrzyskiej Solidarności podkreślił, że pamięć o tamtych wydarzeniach nie może zaginąć. Przypomniał, jak wielkie koszty poniósł związek i całe społeczeństwo.
– Doświadczenia nas aresztowanych, represjonowanych były niczym w porównaniu z losem ojczyzny. Rozwój Polski podczas gehenny stanu wojennego został zatrzymany a wręcz uwsteczniony. Nie zrobiono wtedy nic dobrego dla naszego kraju – przypomina.
Wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz dodał, że stan wojenny to ważna i tragiczna karta w historii Polski. Dlatego należy czcić pamięć tych, którzy w tamtym czasie oddali życie za wolną Ojczyznę.
– To czas, który zatrzymał na wiele lat naród polski w dążeniu do wolności. Świat powinien wiedzieć, że Polacy zapłacili wysoką cenę za wolność. Śmierć, internowania, wyrzucenia z pracy oraz inne szykany – to wszystko towarzyszyło tamtym wydarzeniom – dodaje.
Prezydent Kielc Bogdan Wenta przypomniał, że wprowadzenie stanu wojennego było zaplanowane dużo wcześniej. Dziś musimy pamiętać o wszystkich, którzy oddali wtedy życie broniąc praw obywatelskich.
Kolejne symboliczne miejsce, które odwiedziła delegacja związkowców, to kielecki Chemar gdzie złożono kwiaty przed tablicą upamiętniającą powstanie związku. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele „Solidarności” i pracownicy Chemaru.
Marek Biskupski 41 lat temu był pracownikiem Chemaru i był w grupie protestujących.
– Nie chciałem pracować pod lufą karabinu. W zakładzie były uzbrojone osoby, przez co trudno było wykonywać swoje obowiązki. Po tym aresztowała mnie policja i byłem przesłuchiwany. Ostatecznie zostałem zwolniony i musiałem wpłacić 4 tys. zł. Jak wynika z dokumentów, później byłem obserwowany – dodaje.
Tadeusz Kozior, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej w Chemarze wspomina, że w zakładzie panował duży niepokój po wprowadzeniu stanu wojennego.
– Cały czas się integrowaliśmy. Pracownicy byli zastraszani. Kilku zostało zatrzymanych przez policję. Było kontrole i rewizje w mieszkaniach. Pomagaliśmy rodzinom internowanych. Organizowaliśmy dla nich składki – dodaje.
O godz. 17.40 złożone zostaną kwiaty przy tablicy śp. Stanisława Raka, która znajduje się w pobliżu muru katedralnego. Stanisław Rak zmarł po tym, jak został pobity przez ZOMO w trakcie manifestacji w Kielcach. O godz. 18.00 w kieleckiej katedrze rozpocznie się msza święta w intencji ofiar stanu wojennego, którą odprawi ordynariusz diecezji kieleckiej, bp Jan Piotrowski.
Następnie przedstawiciele „Solidarności” oraz zaproszeni goście złożą kwiaty przed pomnikiem bł. ks. Jerzego Popiełuszki, na placu Najświętszej Marii Panny w Kielcach.