Leśnicy apelują o to, żeby nie dokarmiać dzikich zwierząt. Zapewniają, że w obecnych warunkach nie mają one problemu ze zdobyciem pożywienia.
Paweł Kosin z Nadleśnictwa Daleszyce zwraca uwagę, że kiedyś była teoria mówiąca o tym, że trzeba pomagać mieszkańcom lasu. Dzisiaj świat nauki jednoznacznie twierdzi, że nie ma takiej konieczności. Wynika to m.in. z faktu, że na przestrzeni kilkudziesięciu lat zmieniły się warunki klimatyczne i tym samym zimy są łagodniejsze.
– Zgodnie z prawami przyrody, zima to czas, którego najsłabsza zwierzyna nie przeżyje. Takie są prawa przyrody. To naturalna selekcja. Ponadto, w miejscu dokarmiana zwierzyna się grupuje. To z kolei ułatwia polowanie drapieżnikom – dodaje.
Poprzez regularnie dostarczanie pożywienia, u mieszkańców lasów zanikają także naturalne instynkty. Inaczej wygląda sprawa z dokarmianiem ptaków. Leśnik zauważa, że można to robić, jednak musi być to działanie regularne, które potrwa do wiosny. Ważne jest także, aby był to jedynie pokarm naturalny.
Ptaki drobne: wróble, gile, kowaliki czy sikory odżywają się przede wszystkim drobnymi ziarnami i nasionami różnych traw i roślin.