Drewniany kościółek w Parku Etnograficznym w Tokarni jest źródłem nieustającej fascynacji konserwatorów zabytków. Co rusz ujawniają tajemnice ostatniego drewnianego kościoła szpitalnego na Kielecczyźnie i krok po kroku wracają mu dawną świetność.
W przyszłym roku w skansenowskim kościele p.w. Matki Boskiej Pocieszenia zostaną zaprezentowane unikatowe kościelne artefakty – komplet pięciu chorągwi z wizerunkami świętych, które konserwatorzy ocalili przed zniszczeniem. Intensywne prace konserwatorskie zakończyły się w grudniu tego roku.
– W trakcie demontażu jednej z chorągwi, okazało się, że mamy do czynienia z obrazem dwustronnym, na którego rewersie przedstawiony jest wizerunek śmierci z napisem: „Pamiętaj na śmierć” – mówi dr Wioletta Marjanowska-Brzezińska, kierownik Działu Konserwacji Zbiorów Muzeum Wsi Kieleckiej. Podczas prac konserwatorskich często zdarzają się tego rodzaju niespodzianki.
– Przystępując do zadania, nie zawsze wiemy, jaki będzie końcowy efekt naszej pracy. Jeśli w jej trakcie pojawia się nieoczekiwana sytuacja, czujemy przede wszystkim ciekawość. Jednak droga do jej zaspokojenia zwykle bywa zawiła i żmudna. Konserwacja zabytków wymaga przeprowadzenia wielu specjalistycznych badań, często w laboratoriach. Konserwator zabytków wykonuje zatem pracę detektywa – mówi Beata Chodak z Działu Konserwacji Zbiorów Muzeum Wsi Kieleckiej.
Pani konserwator wchodziła w skład zespołu, który po translokacji kościoła szpitalnego p.w. Matki Boskiej Pocieszenia z Rogowa do skansenu, rozpoczął rekonstrukcję ubytków i konserwację zachowanych elementów. Szacuje się, że udało się ocalić 70 procent pierwotnych elementów świątyni.
Początek XXI wieku otworzył muzealnikom szansę na pozyskiwanie grantów, które pozwalają im na korzystanie z innowacyjnych pomysłów i technologii, dlatego dziś dokonują kolejnych odkryć, a kościół każdego roku zyskuje nowy blask.
Nie spodziewano się odkryć
Na posadowienie pierwszego obiektu sakralnego w skansenie, Muzeum Wsi Kieleckiej czekało 20 lat. Od 1976 roku, kiedy to kościół szpitalny został przekazany przez Kurię Diecezji Kieleckiej, do 1996 roku, gdy został rozebrany „deska po desce” i rozpoczęto jego przewożenie do Tokarni. Translokacja i oddanie obiektu pod opiekę muzealników było szansą na jego ocalenie. Oczywiście pojawiały się głosy, a nawet publikacje, krytykujące ten pomysł. Nie było jednak innego sposobu na ocalenie niszczejącej świątyni.
Ten barokowy, drewniany kościółek składał się z prostokątnej nawy i trójbocznie zamkniętego prezbiterium. W Tokarni wyznaczono mu odpowiednie miejsce, zamierzano posadowić go na niewielkim wzniesieniu. Autorzy koncepcji niniejszej lokacji uznali, że w skansenie będzie on pełnił rolę wiejskiego kościoła parafialnego, którym nigdy nie był. Jedynie przez chwilę przejął tę rolę, gdy w 1932 roku spłonął w Rogowie kościół parafialny.
Według Tomasza Dzikowskiego, ówczesnego kierownika Pracowni Konserwatorskiej, w tamtym czasie nie spodziewano się znaleźć we wnętrzach interesujących odkryć, chociaż intuicja i doświadczenie konserwatorskie podpowiadały coś zupełnie innego.
W Tokarni odkrywają go do dziś
Konserwacja wszystkich drewnianych elementów oraz rekonstrukcja ubytków przeniesionej świątyni była nie lada wyzwaniem, a stanęła przed nim garstka ludzi: Tomasz Dzikowski, Beata Chodak, Małgorzata Pawlik, Krystyna Budzińska-Jaśkiewicz i Krystyna Jabłońska.
– Zaczęliśmy od wykonania inwentaryzacji materiału drewnianego oraz konserwacji zachowanych elementów drewnianych. Wykonaliśmy także rekonstrukcję brakujących elementów polichromii – wspomina Beata Chodak.
Konserwatorzy odnaleźli wówczas obrazy z nadstaw ołtarzy bocznych oraz obraz św. Mikołaja. Ten ostatni był w bardzo złym stanie, zwinięty w rulon, z osypującą się warstwą malarską. W trakcie ówczesnej konserwacji kościoła pojawiła się pierwsza niespodzianka – konserwatorzy odkryli fragment polichromii za ołtarzem głównym, przedstawiający wić roślinną.
Kościół został ponownie poświęcony 28 sierpnia 2002 roku i udostępniony zwiedzającym. Przez wiele lat konserwatorzy opiekowali się nim własnymi siłami. Nowe możliwości otworzyły przed nimi programy Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Rozpoczęło się błyskawiczne przywracanie kościółkowi minionej świetności.
– Od 2014 roku sukcesywnie staramy się o dofinansowania z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Prace przy wyposażeniu wnętrz wymagają zarówno miejsca do wykonywania precyzyjnych prac jak i specjalistycznego sprzętu, dlatego są one zlecane firmom zewnętrznym. Pracownia Konserwacji Muzeum Wsi Kieleckiej pełni nadzór konserwatorski nad zadaniem – mówi dr Wioleta Brzezińska-Marjanowska, autorka ministerialnych projektów.
Pierwszy projekt pozwolił na odnowienie ołtarzy bocznych i zniszczonego obrazu św. Mikołaja. Już wtedy pojawiły się niespodzianki.
– Podczas prac na mensie ołtarza św. Jana Nepomucena odkryto m.in. pięć żółtych sześcioramiennych gwiazd symbolizujących świętego, wizerunek hostii z kielichem oraz ślady marmoryzacji i kwiatowych girland. W drugim ołtarzu z obrazem ukrzyżowania odkryto chrystogram +IHS+ otoczony wieńcem z kwiatów – podkreśla pani kierownik.
Do ołtarza powrócił zrekonstruowany obraz św. Jana Nepomucena, który rabusie wynieśli z pozostawionego in situ kościoła w 1989 roku.
Uzyskane dofinansowanie w 2017 roku umożliwiło renowację ołtarza głównego.
– Naszym zamiarem było przeprowadzenie jego pełnej konserwacji oraz przywrócenie funkcji zasuwy ołtarzowej z obrazem św. Mikołaja. Prace były poprzedzone badaniami technologicznymi, ikonograficznymi i historycznymi, które pozwoliły ustalić oryginalną kolorystykę i konstrukcję. W ich trakcie ujawniły się pozostałości XVIII wiecznych złoceń, które zabezpieczono i scalono z nowo położonymi. Pierwotne złocenia zachowały się na uszakach, rocaillach, kapitelach kolumn, elementach tabernakulum oraz innych drobnych detalach architektonicznych – wylicza dr Wioletta Brzezińska-Marjanowska.
W trakcie usuwania przemalowań z obrazu Matki Boskiej z Dzieciątkiem odkryto malowane zasłony, które stanowiły tło wizerunku. Informacja o nich przewijała się w treści archiwalnych dokumentów. Odnaleziono w nich także życzenie biskupa Wodzickiego, który zobowiązał w testamencie swojego brata Piotra do wykonania „na obraz Najświętszej Panny w Szpitalnym kościele Rogowskim sukienki srebrnej”. Do dziś zachowała się koszulka z pozłotniczo dekorowanej snycerki, którą odnowiono, a obrazowi przywrócono mechanizm zasuwowy.
– Odkrywki warstw technologicznych oraz badania chemiczne pigmentów ujawniły także pierwotną kolorystykę ołtarza – czarną monochromię wykonaną w technice olejnej – mówi dr Brzezińska-Marjanowska. Rok później konserwatorzy odnowili drewnianą barokową ambonę, podwieszoną przy pilastrze oddzielającym prezbiterium od nawy. W 2020 r. do kościoła wróciły XVIII-wieczne rzeźby Chrystusa i Anioła. Przeprowadzono wtedy także konserwację wyjątkowego tabernakulum. Zabytek pochodzi z Rogowa i jest datowany na ok. 1750 rok. To wyjątkowy artefakt, są tylko dwa takie w Polsce.
– Jest wzniesione w konstrukcji drewnianej, skrzyniowej na planie trapezoidalnym. Repositorium posiada dwuskrzydłowe drzwiczki. Od frontu są ozdobione kielichem z promienistą hostią. Interesującym elementem tabernakulum jest czteropodziałowe, obrotowe expositorium na planie centralnym. Dwie symetryczne nisze sklepiono prawdopodobnie konchowo, a pełniły rolę tronów wystawienia – opisuje dr Wioletta Brzezińska-Marjanowska.
Ukryty wizerunek śmierci
Do Muzeum Wsi Kieleckiej trafiły unikatowe artefakty kościelne, które choć nie pochodzą z Rogowa, to w przyszłym roku będą eksponowane w kościółku szpitalnym oraz na tematycznych wystawach czasowych. Pięć chorągwi z wizerunkami świętych pochodzi z kaplicy pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Dyminach koło Kielc. Znalezione zostały w trakcie przeprowadzanej inwentaryzacji więźby dachowej. Przekazane zostały jako dar do Magazynu Zbiorów Muzeum Wsi Kieleckiej.
– Zespół chorągwi znajdował się w katastrofalnym stanie. Ubytki tkanin stanowiły 70 procent pierwotnej powierzchni, a zachowany oryginał składał się z ogromnej liczby oddzielnych, bardzo kruchych fragmentów – zarówno tkaniny z obramienia, jak również płótna z obrazów -mówi dr Brzezińska-Marjanowska.
Dziś wyglądają jak nowe. Prace we wnętrzach kościoła z Rogowa trwają nieustająco. Dział Konserwacji Zbiorów planuje kolejne projekty.
– Pragniemy przywrócić świetność stacji drogi krzyżowej oraz będziemy konserwować elementy pozytywu muzycznego, które znajdują się w Magazynie Zbiorów Muzeum Wsi Kieleckiej – zapowiada dr Wioletta Brzezińska-Marjanowska.
O kościele p.w. Matki Boskiej Pocieszenia turyści mówią, że to „perła Parku Etnograficznego w Tokarni”, muzealnicy zaś, że to jego serce. Konsekrowany kościół żyje, odbywają się tu msze święte, i śluby . W minionym roku w Kościółku z Rogowa pobrało się ponad 50 par.
Rogowem nad Wisłą przez wieki władały znaczące rody małopolskie: Odrowążów, Szafrańców, Firlejów i Wodzickich. O wsi i jej tradycji obronnej sięgającej aż XIII wieku pisał sam Jan Długosz. Swój kasztel miał tu Hinczko z Rogowa, podskarbi króla Władysława Jagiełły i członek jego straży przybocznej podczas bitwy pod Grunwaldem. W XVIII wieku włości w Rogowie przejął ród Wodzickich herbu Leliwa. Z ich inicjatywy powstał tu duży port rzeczny, którym spławiano zboże Wisłą do Gdańska. W porcie zbudowano aż sześć spichrzów przeładunkowych, z których dwa należały do Wodzickich. Jeden z nich został wzniesiony w 1719 roku z inicjatywy Eliasza Wodzickiego. A po likwidacji portu w drugiej połowie XIX wieku został przeniesiony do Złotej Pińczowskiej, a następnie do Parku Etnograficznego w Tokarni. Bogatą historię ma też tutejsza parafia, która po raz pierwszy została wymieniona w źródłach w 1433 roku. Pierwszy kościół ufundował dla niej wspomniany Hińcza. W drugiej połowie XVI wieku wieś została zastawiona przez ówczesnych właścicieli Szafrańców i trafiła w ręce dzierżawcy, żupnika krakowskiego, Włocha Prospera Provanniego, gorącego wyznawcy Kalwina. Tutejszy kościół parafialny został zamieniony w zbór. W 1562 roku odbył się tu nawet zjazd głównych kierowników ruchu trynitarskiego, w którym wzięli udział Stanisław Lutomirski i Grzegorz Pauli. Po powrocie wsi w ręce katolików (w 1590 r.) kościół rekoncyliowano „po profanacji innowierczej”. Budowę nowego drewnianego kościoła na kamiennym podmurowaniu w1751 roku sfinansował biskup przemyski Michał Wodzicki, a w 1762 roku osobiście dokonał jego konsekracji. Drewniany kościół parafialny nie doczekał naszych czasów, spłonął w 1932 roku. W 1763 roku bp Michał Wodzicki ufundował kolejny kościół zbudowany z drewna modrzewiowego. Świątynia wraz z wybudowanym wcześniej przytułkiem dla „wypracowanych z pańszczyzny sześciu starców”, utworzyły w Rogowie kapelanię szpitalną. Kościół ulokowano na skraju wsi, tuż przy historycznym trakcie sandomiersko-krakowskim. W 1808 roku kościółek pod wezwaniem Matki Bożej Pocieszenia został włączony do parafii. Znajdujący się w ołtarzu obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem pochodzący z II połowy XVIII wieku uznawany był za cudowny. W późniejszych latach nazywano go także kościołem cmentarnym, ponieważ znajdował się on w obrębie cmentarza.