Pracownicy Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kielcach wrócili do akcji protestacyjnej. Na budynku basenu przy Marszałkowskiej wywiesili dziś (piątek, 30 stycznia) flagi Solidarności. Związkowcy domagają się wynegocjowanych podwyżek. Mieli je dostać od nowego roku, ale w ostatnich dniach władze miasta przekazały dyrekcji MOSiR pismo, z którego wynika, że podwyżek nie będzie.
Jak informowaliśmy, sprawa dotyczy ponad 150 osób, otrzymujących płacę minimalną. Komisja Zakładowa NSZZ Solidarność pierwotnie domagała się podniesienia pensji o 800 zł brutto. W trakcie rozmów ustalono, że stawka ta zostanie obniżona do poziomu akceptowalnego przez obie strony.
Alina Bunzel, sekretarz Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność przypomina, że pracownicy nie mają zamiaru rezygnować z tego, o co tak długo walczyli. Do tej pory pensje wyrównywano tylko do obowiązującego poziomu płacy minimalnej. Podwyżek w tej instytucji nie było od 2017 roku.
– Jako komisja zakładowa NSZZ Solidarność przy MOSIR Kielce, 7 lutego tego roku zawarliśmy porozumienie w tej sprawie z dyrektorem Przemysławem Chmielem. Niestety okazało się, że te ustalenia nie będą respektowane, tak jak pierwotnie ustalono. Nowa siatka płac nie zostanie wprowadzona. Nie będzie podwyżek, a wręcz przeciwnie, część załogi nawet będzie miała zmniejszoną pensję. Jest to kuriozalna decyzja. Zwłaszcza w obecnej sytuacji gdy wszystkie koszty utrzymania stale rosną – komentuje.
Działaczka zaznacza, że w toku trwających trzy tygodnie mediacji ustalono, że osoby zarabiające pensję minimalną otrzymają dodatkowo ponad 300 zł. – Oprócz nowej siatki płac, mieliśmy także otrzymać dodatek covidowy, w wysokości 150 zł, który miał być wliczony w podstawowe wynagrodzenie. Dyrekcja tłumaczy sytuację tym, że dyrektor MOSIR wysłał pismo w sprawie podwyżek do skarbnik miasta. Jednak otrzymał odpowiedź odmowną – wyjaśnia Alina Bunzel.
Z kolei Przemysław Chmiel, dyrektor MOSIR twierdzi, że na razie jest za wcześnie na komentowanie sprawy. W jego opinii pracownicy mają prawo do podjęcia protestu.
– Dzięki podwyższeniu płacy minimalnej, pensje od 1 stycznia wzrosną o ponad 400 zł dla każdej osoby. W tej chwili odwieszono spór zbiorowy. Z pracownikami spotkamy się w tej sprawie po nowym roku. Po zapoznaniu się z ich postulatami, możliwe będzie odniesienie się do ich oczekiwań – stwierdza.
Alina Bunzel zapowiada, że na obiektach MOSIR w całym mieście pojawią się flagi związków zakładowych. W dalszej perspektywie, niewykluczone jest rozpoczęcie strajku.