Wpływ importu zboża z Ukrainy na sytuację świętokrzyskich rolników, a także kwestie nielegalnego obrotu zbożem zza wschodniej granicy, były głównymi tematami obrad komisji rolnictwa i ochrony środowiska sejmiku województwa.
Jak mówi Artur Konarski, przewodniczący gremium, globalny kryzys gospodarczy a także trwająca od prawie roku wojna na Ukrainie spowodowała ekstremalnie trudną sytuację na dla sektora rolnego w całym kraju w tym także w województwie świętokrzyskim.
– Rolnicy borykają się ze wzrostem cen energii, paliw a także nawozów, przy jednoczesnym globalnym spadku cen surowców rolnych. Często zdarza się, że na wojnie chcą zarobić nieuczciwi przedsiębiorcy. Zatrzymują część zbóż z Ukrainy, często są to ziarna gorszej jakości, które są mieszane z polskim ziarnem i dalej wysyłane na eksport. Rolnicy obawiają się, że ziarna gorszej jakości z Ukrainy, tzw. „zboże techniczne”, zamiast być przekazywane kanałami tranzytowymi poza granice kraju, trafia na rynek Polski – ocenia.
Obradom komisji przysłuchiwał się Grzegorz Skórski, rolnik z Sandomierszczyzny, prowadzący 100 hektarowe gospodarstwo. Jego zdaniem wprowadzanie zboża zza wschodniej granicy realnie zagraża opłacalności krajowej produkcji rolnej.
– W tej sytuacji, straty w moim gospodarstwie wynikające ze sprzedaży produktów po niższych cenach mogę oszacować na około 200 tys. zł. Dlatego oczekujemy od rządu przede wszystkim uszczelnienia dróg tranzytowych dla zboża z Ukrainy, a także przywrócenia cła na te produkty – dodaje.
W posiedzeniu komisji wziął udział poseł Czesław Siekierski z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zdaniem parlamentarzysty, aby wesprzeć rolników w regionie i w całym kraju należy przede wszystkim uszczelnić kanały dystrybucyjne zbóż zza wschodniej granicy.
– Dotychczasowe instrumenty służące ochronie polskich rolników nie są w dostateczny sposób egzekwowane. Myślę, że po protestach i niezadowoleniu wyrażanemu przeze rolników, służby celne i administracja skarbowa dopilnują właściwego przepływu taniego zboża przez nasz kraj. Ukrócone powinny zostać także nieuczciwe procedery wśród przedsiębiorców, którzy chcą zarobić na tanim zbożu zza wschodniej granicy – ocenia.
Ponadto poseł Czesław Siekierski poinformował, że złożył interpelacje, w których zadaje pytania dotyczące tego, jakie działania zamierza podjąć resort rolnictwa oraz rząd, aby zapobiec dalszemu nadmiarowemu importowi zbóż oraz rzepaku z Ukrainy, a także jakie działania zaradcze zostaną wprowadzone aby poprawić trudną sytuację na rynku rolnym.
Andrzej Pruś, przewodniczący sejmiku województwa świętokrzyskiego podkreśla, że sygnały płynące od rolników z regionu są ważnym bodźcem do wypracowywania odpowiednich rozwiązań na szczeblu rządowy i unijnym.
– Dobrze, że takie dyskusje się odbywają. Problem ukraińskiego zboża występuje niemal od początku wojny. Rząd w tej kwestii stara się wdrażać różne rozwiązania, musimy także pamiętać, że jako członek Unii Europejskiej musimy się wpisywać we wspólną politykę rolną. Z pewnością wątpliwości rolników nie są bagatelizowane – ocenił.
Według danych Komisji Europejskiej od lipca ubiegłego roku wjechało do polski prawie 500 tys. ton pszenicy, prawie 640 tys. ton rzepaku i ponad 1,2 mln ton kukurydzy zza wschodniej granicy.