Warszawa testuje rozwiązanie bez bramek w metrze. O to wnioskują aktywiści ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Jeszcze w zeszłym roku napisali w tej sprawie petycję.
Pełnomocnik ds. bezpieczeństwa w transporcie publicznym w Warszawie Konrad Komornicki poinformował, że wizja metra bez bramek jest możliwa. – Jest to testowane przy tak zwanym łączniku i zobaczymy, co będzie dalej. Część bramek dla pasażerów, którzy schodzą do M1 poprzez antresolę, jest otwarta – mówi Komornicki.
– Bramki w metrze są niepotrzebne, nie ma ich w wielu europejskich miastach – mówi Kuba Czajkowski z Miasto Jest Nasze. – To blokada dla większości pasażerów, którzy w Warszawie mają bilety okresowe, więc nie potrzebują kasować biletu. Bramki są też niepotrzebnym obciążeniem dla osób starszych czy niepełnosprawnych. To co roku kosztuje Zarząd Transportu Miejskiego i Warszawskie Metro kilka milionów złotych – zauważa.
Bramki z kasownikami w warszawskim metrze pojawiły się w 2000 roku.