Rozpoczęły się obchody 160. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. Na polanie w Lipiu niedaleko Starachowic spotkali się uczestnicy 19. Złazu Turystycznego pamięci Karola Kality „Rębajły”, który walczył w lasach między Iłżą a Starachowicami.
Złaz rozrósł się do lokalnej uroczystości patriotycznej – podkreśla Radosław Koniarz, prezes Staropolskiego Stowarzyszenia Historyczno-Leśnego Kotyzka.
– Pamięć o powstańcach jest wciąż żywa wśród mieszkańców Lipia. W XIX wieku była to wieś ukryta w lesie, dlatego stanowiła doskonałe miejsce dla partyzantów. Tu odpoczywał Karol Kalita ze swoim oddziałem, po zwycięskiej potyczce z wojskami Suchonina w styczniu 1864 roku – opisuje.
Dziś po raz kolejny w Lipiu rozbito także zrekonstruowany obóz powstańczy. Członkowie Świętokrzyskiego Stowarzyszenia Historycznego GROT Oddział Powstańczy 1863 pokazywali, jaką bronią posługiwali się powstańcy, jak byli ubrani i co jedli. Ze względu na rocznicowy charakter Złazu na cześć powstańców oddano strzały z broni czarnorpochowej.
Monika Gryczko, jedna z rekonstruktorek, odznaczona medalem za szczególny wkład w kultywowanie historii Polski podkreślała, że rola kobiet w powstaniu była bardzo duża, a wciąż jest niedoceniana.
– Kobiety walczyły, często na równi z mężczyznami, przenosiły meldunki i broń, co umożliwiały im szerokie suknie. Najczęściej jednak zostawały w domu same, z koniecznością wychowania dzieci, zabezpieczenia majątku, a niejednokrotnie pozbawione go przez władze carskie. Nosiły żałobę, nawet podczas ślubu zakładając czarne suknie, a biżuterię oddawały na potrzeby powstania – opowiada.
W Złazie brały udział grupy z Mirca, Lubieni, Wąchocka, Iłży i Starachowic. Na zasadzie marszu gwiaździstego przemierzały trasę na miejsce potyczki oddziału Rębajły. Artur Góra, nauczyciel wychowania fizycznego ze Szkoły Podstawowej w Krynkach, przyszedł na złaz ze swoimi wychowankami z ósmej klasy:
– Corocznie bierzemy udział w tym rajdzie, to z jednej strony okazją do pokazania dzieciom, jak wyglądała rzeczywistość powstańcza, ile kosztowało ich przedzieranie się przez lasy w zimnie, a z drugiej możliwość treningu – mówi.
Karol Kalita „Rębajło” pochodził ze Lwowa, podczas powstania styczniowego walczył w lasach iłżeckich. Jedną z najważniejszych potyczek stoczył 17 stycznia 1864 roku z wojskami Suchonina, odnosząc zwycięstwo nad Moskalami. Po tej bitwie odpoczywał ze swoimi ludźmi właśnie na polanie w Lipiu. Dziś to miejsce nosi jego imię. Karol Kalita doczekał wolnej Polski, zmarł w 1919 roku w rodzinnym Lwowie.