– Sprawa przekazania czołgów Ukrainie to jest wyścig z czasem – ocenia wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk. Gość Radia Kielce podkreślił, że wszyscy wiedzą, iż Rosja przygotowuje nową ofensywę. Dodał, że wszystkie działania służące wyposażeniu Ukrainy w ciężki sprzęt służą temu, by była w stanie tę ofensywę odeprzeć.
– Zanim ten sprzęt zostanie przekazany i użyty, to musi być jeszcze przeszkolona do niego obsługa. Lepiej więc, by to się szybko stało. My nad tym pracujemy intensywnie, również inne kraje, na czele z Ameryką. Na razie jednak udało się tylko skłonić Niemców, by nie sprzeciwiali się wysłaniu tych czołgów, które my mamy. Myślę, że teraz, kiedy Niemcy ogłosiły, że nie będą się temu sprzeciwiać, to przekazanie Leopardów nastąpi bardzo szybko – dodał.
Wiceminister zwrócił także uwagę na międzynarodowe naciski na Niemcy, co było widoczne chociażby podczas niedawnych rozmów amerykańskiej bazie wojskowej w Ramstein.
– Mieliśmy medialne doniesienia o tym, jak wyglądała niezbyt przyjemna rozmowa między przedstawicielami USA i Niemiec, był też szereg wypowiedzi amerykańskich, brytyjskich i polskiego premiera Mateusza Morawieckiego, co pokazywało, że Niemcy nie mogą już długo odwlekać tej decyzji. Jeśli chce się pomóc Ukrainie, to trzeba szybko te czołgi przekazać, bo odwlekanie tej decyzji, to de facto działanie na korzyść Rosji – stwierdził gość Radia Kielce.
Piotr Wawrzyk zwrócił uwagę, że postawa Niemiec dotyczy nie tylko uzbrojenia dla Ukrainy, ale także sankcji wobec Rosji.
– Zwykle Niemcy są hamulcowym, który chce wprowadzenia szeregu wyłączeń, okresów przejściowych, a najlepiej, gdyby w ogóle tych pakietów nie było. Generalnie Niemcy chyba nie do końca wyzbyły się przyzwyczajeń sprzed 24 lutego ubiegłego roku. Po prostu chyba nadal uważają, że z Rosją trzeba rozmawiać, współpracować i robić z nią biznesy. To całkiem nieprzystająca do obecnych realiów postawa, ale ona dominuje niestety, przede wszystkim wśród socjaldemokratów – dodał.
Wiceminister ocenił jednak, że dzięki presji na Niemcy, widać już pierwsze rysy na jeszcze niedawno nieprzejednanej postawie tego kraju wobec przekazania Leopardów Ukrainie, co jest m.in. zasługą działań Polski.
Z kolei zapytany o kwestię skandalu korupcyjnego w Parlamencie Europejskim, wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk podkreślił, że jego zdaniem PE powinien przeanalizować wszystkie decyzje, które zostały w tym gremium podjęte z inspiracji osób zamieszanych w ten skandal.
– Wśród tych decyzji są także tzw. rezolucje antypolskie, które wraz z tymi, którzy są teraz podejrzani o łapówkarstwo, wspólnie przygotowywali polscy europosłowie. To nie jest kompromitacja, tylko całego Parlamentu Europejskiego, ale też tych europosłów polskich, którzy nad antypolskimi rezolucjami pracowali wraz z oskarżonymi o korupcję. To przede wszystkim posłowie Platformy Obywatelskiej i Lewicy. O nich świadczy nie tylko fakt, że przygotowywali rezolucje antypolskie, ale też to, w jakim towarzystwie działali – skomentował polityk.
Wiceminister stwierdził także, iż zdaniem Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej, praworządność jest wtedy, kiedy oni tak stwierdzą, niezależnie od faktów.