O 30% wzrosła w minionym roku liczba kradzieży w sklepach względem 2021 i o 60% w porównaniu z 2020 rokiem. Dane dotyczą kraju, ale na Warmii i Mazurach sytuacje jest niemal analogiczna.
Właściciele sklepów mówią o pladze, a policja potwierdza wzrost kradzieży w randze wykroczeń. Tak jest m.in w Elblągu – mówi tamtejszy komendant miejski policji inspektor Robert Muraszko i informuje, że ograniczenie tego typu przestępczości jest jednym z priorytetów jednostki wyznaczonych na obecny rok.
Przypomnijmy, że jako wykroczenie traktowana jest kradzież towaru do 500 złotych. Kierowniczka jednego z olsztyńskich sklepów w rozmowie z naszą reporterką przyznała, że rzadko zdarza się, że ktoś wynosi ze sklepu artykuły spożywcze pierwszej potrzeby, jak np. pieczywo – większość osób kradnie droższe i bardziej atrakcyjne produkty, które można sprzedać dalej za pół ceny.
Złodzieje pilnują też, by ich łupy nie przekroczyły kwoty pół tysiąca złotych, bo to już jest przestępstwo, za które kary są bardziej dotkliwe. Są ludzie, którzy nawet chodzą po sklepach z kalkulatorami.
Według badań opinii społecznej prawie 45% Polaków uważa, że rząd powinien zaostrzyć kary wobec osób, które kradną w sklepach, 21% pytanych uznaje, że obecne sankcje są wystarczające.