Ponad 700 razy interweniowała w ubiegłym roku kielecka Straż Miejska pomagając bezdomnym psom, kotom, królikom, ale także dzikim zwierzętom.
Jak mówi Angelika Kopczyńska, rzecznik instytucji w większości funkcjonariusze reagują na telefony mieszkańców.
– Podejmujemy interwencje nie tylko wobec zwierząt udomowionych, ale pomagamy również dziko żyjącym. Te zgłoszenia są naprawdę bardzo różnorodne. Są to kaczki, które np. wpadły w studzienkę kanalizacyjną, jeże, które zapadają w stan hibernacji i odnajdywane w pasach zieleni. Bywają też interwencje nietypowe jak znalezione w ubiegłym roku w altanie śmietnikowej rasowe króliki. Często mamy telefony dotyczące psów, które głośno ujadają w mieszkaniach, ale też tych, które są puszczane luzem, bez żadnego kagańca – wymienia rzecznik.
Podejmowane działania przez strażników, dotyczą również zwierząt rannych i tych które padły.
– Takie zwierzęta zabieramy ze sobą. Jeśli jest to mały ssak, czy gad zostaje przewieziony do lekarza weterynarii, dzięki czemu zwierzęta szybko otrzymują fachową pomoc – dodaje.
Częste zgłoszenia dotyczą dzików, które poszukując pożywienia podchodzą do domów jednorodzinnych. Jednak najwięcej mandatów straż miejska nałożyła na właścicieli psów.
– Są to mandaty głównie za to, że psy są wyprowadzone w sposób wolny, czyli bez smyczy i bez kagańca. Kolejnym nagminnym wykroczeniem, które jest związane z psami, a dokładniej właścicielami pupili, to fakt, że nie sprzątają po swoim zwierzaku – dodaje Angelika Kopczyńska
Straż miejska w 2022 roku nałożyła 63 mandaty karne na kwotę 5 tys. zł, pouczono 17 osób.
Za wyprowadzenia psa bez kagańca i smyczy grozi kara od 50 do 250 zł z kolej za nieposprzątanie po nim 500 zł.