Urzędnicy z kieleckiego ratusza nie spieszą się z wnioskami do ministerialnego programu, w którym można dostać dotacje na rewitalizację zabytków.
Do konkursu ogłoszonego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego początkowo można było aplikować do końca stycznia bieżącego roku, lecz termin przedłużono do 17 marca.
Ratusz obiecał, że informacja dotycząca procesu aplikacji wraz z listą zabytków zostanie udostępniona na sesji Rady Miasta, która odbyła się 19 stycznia. Tak się jednak nie stało, a listy nie ma do tej pory.
Marcin Januchta, rzecznik prezydenta Kielc informuje, że miasto rozpatruje możliwość skorzystania z rządowego Programu Ochrony Zabytków, a wydłużenie terminu sprzyja wykonaniu głębszej analizy dotyczącej zgłaszanych obiektów.
– Lista zabytków nie jest jeszcze zamknięta i zatwierdzona, bo cały czas trwają prace i prowadzone są rozmowy. Wpływają też wnioski od podmiotów zewnętrznych, więc jest jeszcze za wcześnie, by podać konkretny zbiór tych zabytków. Przymierzane są jednak wnioski obejmujące wszystkie kategorie obiektów, określone w regulaminie – wyjaśnia rzecznik.
Piotr Kisiel radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że wniosek ten powinien być już przygotowany do złożenia, bez względu na to, czy termin został przedłużony, czy nie.
– Pierwotny termin był do końca stycznia, więc ja sobie nie wyobrażam sytuacji, w której do tego terminu wniosek nie byłby gotowy. Gdyby okazało się, że tego wydłużenia nie ma, to oznaczałoby, że miasto Kielce nie chce starać się o pieniądze zewnętrzne na remont zabytków.
Jeżeli nie ma tu przejęzyczenia i na pytanie, czy wniosek ten jest już przygotowany, ratusz odpowiada „nie”, to dla mnie jest skandal. Nie może dochodzić do sytuacji, że nie będziemy sięgać po zewnętrzne dofinansowanie, które rząd Zjednoczonej Prawicy kieruje do samorządów. Jeżeli władze miasta narzekają, że sytuacja finansowa jest zła, to jest właśnie antidotum na cele, które powinniśmy jako samorząd realizować – zaznacza radny.
Natomiast Anna Myślińska, radna z Koalicji Obywatelskiej ufa, że miasto złoży ten wniosek w terminie, choć uważa, że lista zabytków powinna być już znana.
– Moim zdaniem te typy powinny być już znane, choć jeśli to taka tajemnica to pozostaje nam czekać i mieć nadzieję, że te 10 zabytków zostanie ujawnionych we właściwym czasie. Ja myślałam o Pałacyku Borkowskich przy ul. Ogrodowej, ale to obejmowałoby najwyższe dofinansowanie, czyli 3,5 mln zł. Co do innych, to jest szereg bardzo dobrych architektonicznie kamienic w strefie staromiejskiej, ale o tym muszą zdecydować ci, którzy są do tego uprawnieni – podkreśla radna.
W puli programu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest 3 mld zł. Samorządy mogą dostać od 150 tys. zł do 3 mln zł, w zależności od kategorii wniosku.