W województwie świętokrzyskim rozpoczęły się ferie zimowe. Część osób postanowiła wykorzystać ten czas, by nauczyć się jazdy na nartach lub snowbordzie.
W Kielcach otwarte są dwa ośrodki na Telegrafie i na Stadionie. Michał Misztal, instruktor przypomina, że podczas jazdy najważniejsze jest bezpieczeństwo oraz dobra zabawa. Natomiast decydującym warunkiem, który pozwoli czerpać przyjemność z jazdy na nartach czy snowboardzie jest opanowanie strachu przed zjazdem.
– Telegraf jest takim ośrodkiem, który jest w stanie przyjąć gości zarówno początkujących, jak i tych o zaawansowanych umiejętnościach. Choć wiele osób stok na Telegrafie kojarzy jako stromy i wydaje im się niebezpieczny to przy zachowaniu rozwagi i skorzystaniu z pomocy osoby bardziej doświadczonej, jesteśmy w stanie zrobić ogromny progres od zera do wysokiego poziomu – mówi Michał Misztal.
Dobre przygotowanie jest podstawą, aby zminimalizować ryzyko wypadków. Jak mówi Michał Misztal, dwa tygodnie to czas, w którym realnie możemy nauczyć się jeździć się na nartach.
– Oczywiście jest to kwestia indywidualna i zależy od predyspozycji każdej osoby. Dwa tygodnie to wystarczający czas. Nawet w tydzień możemy się nauczyć jeździć na nartach, potrzebna jest ciężka praca, zaangażowanie i odpowiednie przygotowanie. Bardzo w tym może pomóc instruktor, który na bieżąco będzie podpowiadał co robić, oceniał postępy i korygował błędy.
Samodzielna nauka może skończyć się poważną kontuzją i zniechęceniem do sportu. Zaczynając samemu można sobie wpoić złe nawyki, które będą nam utrudniać dalszą naukę. Warto skorzystać chociaż z jednej prywatnej lekcji z instruktorem, który pokaże nam jak prawidłowo wykonywać manewry, czy nauczy nas bezpiecznie upadać. Jeśli nasi rodzice czy znajomi potrafią jeździć na nartach i przekazać swoją wiedzę to także pomoże to w nauce.
Do sezonu narciarskiego powinniśmy się przygotowywać przez cały rok. To pozwoli uniknąć kontuzji. Natomiast, jeśli nie wykonywaliśmy żadnej aktywności, przed wejściem na stok należy zrobić podstawowy zestaw ćwiczeń.
– Przysiady, rozciąganie to podstawa. Nasze ciało powinno być elastyczne, przygotowane do upadku – tłumaczy instruktor.
Kasia, która ma 11 lat postanowiła w tym roku spróbować swoich sił na snowboardzie. Jak mówi, zawsze ją przyciągały sporty zimowe.
– Do tej pory jeździłam na nartach, ale snowboard wydaje mi się bardziej ekstremalny. Od zawsze oglądałam ludzi uprawiających ten sport i mnie to szalenie fascynowało. Lubię adrenalinę. Oczywiście jest dreszczyk emocji, kiedy jestem na górze stoku, bo mam świadomość, że mogę sobie coś zrobić, ale dzięki temu mogę pokonywać swoje bariery. Dzisiaj zaliczyłam już kilka upadków, wszystko mnie boli, ale i tak będę jeździła, bo mi się to podoba. Zamierzam dwa tygodnie spędzić na stoku i się cierpliwie uczyć. Jeśli pod koniec ferii uda mi się przejechać 20 metrów bez upadku będzie naprawdę super – mówi Kasia.
Godzinna nauka jazdy z instruktorem to koszt około 100 zł.