Tematyka przetwórstwa owoców w gospodarstwie sadowniczym zdominowała drugi dzień Sandomierskiego Spotkania Sadowniczego. Eksperci i właściciele sadów zastanawiali się, jak zmienić profil prowadzenia gospodarstwa, by był opłacalny.
Justyna Dobrosz, redaktor naczelna portalu branżowego Sad24.pl zaznacza, że trzeba zmienić sposób myślenia o sprzedaży produktów pochodzących z własnego gospodarstwa:
– Produkty rolne i przetwory, takie jak soki, dżemy czy alkohole są bardzo chętnie kupowane, ale w miejscach oddalonych od regionów sadowniczych. Tu, w okolicach Sandomierza, większość mieszkańców ma do nich łatwy dostęp, często we własnym gospodarstwie, więc nie będzie ich kupować. Z kolei mieszkańcy dużych miast i centrów turystycznych chętnie zaopatrzą się w naturalne, domowe produkty. Trzeba więc postawić na marketing, ale także przestawić się, przynajmniej w części, na inny typ prowadzenia gospodarstwa. Jeżeli produkty pochodzące z owoców z własnego sadu mają być ważną częścią dochodów, to trzeba inaczej prowadzić pracę w gospodarstwie, dostosować maszyny, przestrzeń i organizację pracy – zaznacza.
Sadownicy nie ukrywali niepokoju spowodowanego kryzysem w branży, ale, jak zaznacza organizator wydarzenia Marek Kawalec, mimo wszystko na pierwszy plan wysuwają się sposoby wyjścia z niego:
– Te dwa dni, kiedy widzimy duże zainteresowanie proponowaną ofertą, pokazują, że rolnicy optymistycznie podchodzą do obecnej sytuacji, mają też wolę zmian, a to dobrze wróży na przyszłość. Dziś dużo uwagi poświęciliśmy produkcji wysokoprocentowych alkoholi, co może być sposobem na zagospodarowanie nadmiaru owoców i zarabianie na nich – dodał.
Spotkanie Sadownicze odbyło się po raz 31.