Oblodzone przystanki autobusowe i chodniki to coś z czym muszą mierzyć się mieszkańcy Kielc. To efekt powrotu zimy. Zieleń Miejska zapewnia, że służby robią co mogą, by poprawić tę sytuację.
Pani Jadwiga przyznaje, że przystanki autobusowe i chodniki w mieście to jedno wielkie lodowisko.
– Przystanki są źle odśnieżane, bo starszym osobom jest ciężko nawet wejść i wyjść z autobusu. Dziś wsiadałam przy ul. Warszawskiej i to było jedno wielkie lodowisko. Śnieg powinien być usunięty, bo czasem nawet nie da się przejść – mówi kobieta.
Kolejna kielczanka dodaje, że w niektórych miejscach może nawet dojść do wypadku.
– Oblodzone jest bardzo, sama się ostatnio pośliznęłam i bałam się, że ktoś złamie sobie w końcu nogę. Może jak dojdzie to tragedii, to ktoś się za to odśnieżanie weźmie. Przy bazarze, od strony Biedronki, wczoraj było bardzo ciężko. Jak tak można – pyta mieszkanka.
Renata Gruszczyńska, prezes Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni i Usług Komunalnych w Kielcach, zapewnia, że służby codziennie dbają o przystanki autobusowe, lecz co do chodników, nie wszystkie podlegają RPZiUK.
– Pełne siły, które nam podlegają, są na terenie miasta i zajmują się odśnieżaniem i oczyszczaniem. Chciałabym zaznaczyć, że odśnieżanie jest też obowiązkiem spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot, a znaczna część chodników nie podlega miastu. To oznacza, że właśnie zarządcy są zobowiązani do posypywania oblodzonych powierzchni i ich odśnieżania – mówi.
– Wszystkie przystanki są systematycznie posypywane, lecz zanim dojedzie nasza ekipa, trochę czasu może minąć. Nie wolno posypywać przystanków autobusowych solą, ponieważ działa to destrukcyjnie na płyty chodnikowe. Bez użycia soli, proces odmarzania jest oczywiście dłuższy, ale taki zapis mamy w kontrakcie i musimy się tego trzymać. Rozumiem, że niektórzy ludzie są zdenerwowani, ale staramy się jak możemy – dodaje prezes.
Podczas tegorocznej „Akcji Zima” Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni i Usług Komunalnych wykorzystało w Kielcach już ok. 3 tys. ton soli i ponad 4,5 tys. ton piasku.