– Lewica od początku była otwarta na wspólną listę opozycji w wyborach parlamentarnych i cały czas jest gotowa do rozmów – podkreślił na antenie Radia Kielce poseł Andrzej Szejna, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy.
– Pracujemy nad programem, staramy się zobaczyć, gdzie są różnice, a gdzie punkty wspólne z Koalicją Obywatelską, partią Hołowni, PSL, czy też z Koalicją Polską. My to traktujemy bardzo poważnie. Istotą sprawy jest to, że każda z partii politycznych ma swój program i będzie go prezentować w wyborach. Natomiast dopiero po wyborach podpiszemy umowę koalicyjną i dopiero będziemy się umawiać, w jakiej części programy poszczególnych partii będą realizowane. Wiadomo, że żadna partia nie zrealizuje swojego w stu procentach, bo to jest niemożliwe, są duże rozbieżności – dodał poseł. – Doszło do sporu między Koalicją Obywatelską, a ruchem Polska 2050, nie dogadali się, ale dla nas temat nie jest zamknięty. Niech oni się dogadają. Lewica jest cały czas gotowa do rozmów i otwarta – podkreślił.
Polityk podkreślił, że Nowej Lewicy będzie zależało m.in. na mieszkaniach z niskim czynszem pod wynajem, poprawie ochrony zdrowia Polaków i usprawnieniu pracy służby zdrowia, a także na równości praw kobiet.
W odniesieniu do dzisiejszych głosowań w Sejmie w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, poseł Andrzej Szejna podkreślił, że ma wątpliwości, czy posłowie przyjmą poprawki Senatu do tego projektu. Jego zdaniem, nie ma także pewności, że Polska otrzyma pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy po przyjęciu ustawy. Poseł podkreślił swój brak zaufania do rządu i jego ustaleń w Brukseli.
– To są opowieści pana Morawieckiego. Ja bym chciał, żeby tak się stało i dlatego wstrzymaliśmy się od głosu, aby nie przeszkadzać, chociaż mieliśmy bardzo poważne wątpliwości natury prawnej dotyczące tej ustawy. Poprawki senatu idą w kierunku naprawienia tej ustawy i nie mam wątpliwości, że jeśli zostałyby przyjęte, to Komisja Europejska przyjęłaby to z satysfakcją – stwierdził.
Poseł odniósł się także do propozycji budowy elektrowni atomowej w Połańcu, o czym informował Mariusz Berger, pełnomocnik rządu ds. energetyki, w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną. Jego zdaniem, najpierw trzeba będzie zapytać o zdanie społeczności lokalnej.
– Bo budowa elektrowni atomowej wiąże się z pewnym ryzykiem, musimy to wiedzieć. Do momentu wybuchu wojny na Ukrainie, jako Lewica, byliśmy sceptyczni w tej sprawie. Nie robi się takiej inwestycji „hop siup”. Te decyzje muszą być bardzo mocno przekalkulowane, czy leżą w interesie województwa świętokrzyskiego i jak przełożą się później na świętokrzyską gospodarkę. Takiej analizy nie widziałem – dodał.