Około 7 tys. zgłoszeń wpłynęło do aplikacji UlepszaMY Kielce, od stycznia 2022 r. Najwięcej z nich dotyczy uszkodzenia nawierzchni dróg, a niektóre problemy czekają na rozwiązanie od kilku miesięcy.
Jak informuje Marcin Januchta, rzecznik prezydenta Kielc, kielczanie zgłosili prawie 900 interwencji, dotyczących dziurawych ulic. Pozostałe to zaśmiecanie, uszkodzenia oznakowania drogowego i obiekty zagrażające bezpieczeństwu.
– Spośród przesłanych zgłoszeń, 4053 zostało oznaczonych jako wykonane. – Kolejną grupą są zgłoszenia „zamknięte”, których jest 2020, 30 jest „w realizacji”, 106 ma status „przyjęte”, a 713 zgłoszeń zostało odrzuconych. Ta ostatnia grupa związana jest ze zgłoszeniami, których miasto nie miało możliwości realizacji. Na przykład jest jakiś element, który może zagrażać niebezpieczeństwu, ale znajduje się na posesji prywatnej – wyjaśnia Marcin Januchta.
Mimo, iż administratorzy mają 14 dni na zmianę statusu, a na rozwiązanie problemu 30 dni, niektóre zgłoszenia pozostają w zawieszeniu od kwietnia ubiegłego roku.
Marcin Stępniewski, radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości uważa, że sama aplikacja jest dobrym pomysłem, lecz wszystko rozbija się o jej wykorzystanie.
– Miałem wątpliwości co do niektórych problemów i złożyłem interpelację o udostępnienie wszystkich zgłoszeń, które wpływają do bazy, bo z niejasnych do dziś przyczyn, nie wszystkie są udostępniane na liście zadań. Czasami dochodzi do publikacji zgłoszeń nieparlamentarnych, co narusza porządek publiczny i ktoś powinien czuwać nad ich weryfikacją. Jeśli chodzi o realizację, to nie wiem czy służby nie wyrabiają się z pracą, czy problemów jest tak dużo. Aplikacja pokazała też z iloma problemami mamy do czynienia w mieście, które nie są na bieżąco rozwiązywane – podkreśla radny.
Podobne zdanie ma Katarzyna Suchańska z klubu Bezpartyjni i Niezależni.
– Aplikacja sama w sobie była dobrym pomysłem, jednak jej użycie przez władze miasta jest niewystarczające, a problemy nie są rozwiązywane. Dochodzi do sytuacji absurdalnych, bo miasto ma wiedzę na temat problemów, które mogłyby być zrealizowane w 24h, a trwa to miesiącami. Jeśli niektóre zgłoszenia nie są realizowane zgodnie z regulaminem, to prezydent Bogdan Wenta powinien wyciągnąć z tego konsekwencje. Jeśli tak się nie stanie, okaże się, że aplikacja jest jedynie chwytem marketingowym, by zamknąć na chwilę usta mieszkańcom i pokazać, że „chcemy działać, ale nie wiemy jak” – dodaje radna.
Aplikacja została wdrożona 19 stycznia 2022 r. Koszt przygotowania i wdrożenia programu to 60 tys. zł z uwzględnieniem 85 proc. dofinansowania z Unii Europejskiej.