Pracownicy kieleckiego urzędu miasta prawdopodobnie dostaną podwyżki wynagrodzeń. Radni z Komisji Finansów Publicznych pozytywnie zaopiniowali projekt uchwały zmieniającej budżet miasta na 2023 rok.
Władze miasta po przesunięciach budżetowych chcą przeznaczyć na wzrost pensji urzędników ponad 3,6 mln zł. Jak się jednak okazuje, planowane zmiany nie zakładają wprowadzenia podwyżek dla osób zatrudnionych w instytucjach podległych ratuszowi, czyli np. MOSiR, czy straży miejskiej.
Marzena Bzymek, skarbnik Miasta Kielce informuje, że bardziej jest to regulacja płac niż podwyżki. – Nie możemy też mówić, że jest to regulacja o wskaźnik inflacji, bo po prostu nas na to nie stać. Planowana regulacja obejmie 611 etatów, w tym są specjaliści i referenci. Nie będzie dotyczyła stanowisk pomocniczych, osób, które przebywają na długim zwolnieniu lekarskim, bądź pracujących w ratuszu krócej niż 6 miesięcy. Podwyżka obejmuje 350 zł do wynagrodzenia zasadniczego oraz kwota 100 zł dla dyrektorów na każdego z pracowników zatrudnionych w ich wydziale, przeznaczona wedle uznania. Specjaliści i referenci dostaną 210 zł do wynagrodzenia zasadniczego – wyjaśnia skarbnik.
Co do instytucji miejskich, prezydent miasta prowadzi rozmowy z dyrektorami, by przeanalizować możliwość ewentualnych podwyżek. Katarzyna Suchańska, przewodnicząca Komisji Finansów Publicznych uważa, że do tematu podwyżek wynagrodzeń ratusz podchodzi trochę „od tyłu”.
– Powinniśmy zacząć od uregulowania siatki wynagrodzeń, ponieważ osoby, które dopiero zaczynają, zarabiają podobnie do tych, które przeszły już dość długą zawodową drogę. To oni powinni być w pierwszej kolejności docenieni, a tu na pierwszy plan wybija się pewna niesprawiedliwość. Tak naprawdę są to podwyżki niewielkie, bo patrząc na to, że w lipcu rośnie płaca minimalna, to niektóre z tych osób otrzymają ok. 140 zł brutto podwyżki. Stanowi to kwotę ośmieszającą cały projekt uchwały i łaska prezydenta miasta polegająca na podwyżkach dla urzędników jest czymś iluzorycznym – tłumaczy radna.
Marcin Stępniewski z klubu Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że podwyżki są konieczne, lecz takie dzielenie pracowników jest skandaliczne.
– Nie dość, że te wynagrodzenia nie były podnoszone od lat, za moment możemy mieć problem w postaci nie tylko niezadowolonych pracowników, ale i tych, którzy będą składać wypowiedzenia przechodząc na rynek prywatny. Natomiast to, że podwyżki przysługują tylko pracownikom ratusza jest czymś co nie powinno mieć miejsca. Podczas dyskusji dowiedzieliśmy się też, że podniesienie pensji zrówna się z podniesieniem płacy minimalnej w połowie roku. Gdyby to było robione od lat, to nie mielibyśmy problemu, natomiast długoletnie zaniedbania wychodzą właśnie teraz – dodaje radny.
Projekt uchwały będzie głosowany podczas najbliższej sesji rady miasta, 16 lutego.
Za byli: Anna Kibortt, Michał Braun, Monika Kowalczyk, Bożena Sieczka, Katarzyna Zapała i Piotr Kisiel
Wstrzymali się: Katarzyna Suchańska i Marcin Stępniewski
Brak głosu: Kamil Suchański.