W połowie lutego spadki cen ON na stacjach paliw wyhamują. Kierowcom nie sprzyja osłabienie złotówki – ocenili analitycy portalu e-eptrol.pl w piątek. W kolejnym tygodniu lutego kierowcy zapłacą 6,65-6,76 zł za litr benzyny 95 i 7,40-7,51 zł za litr diesla.
Prognozy portalu e-eptrol.pl dla detalicznego rynku paliw na nadchodzący tydzień zakładają stabilizację lub niewielkie wzrosty cen.
– Przewidywane przedziały dla poszczególnych gatunków paliw na kolejny tydzień lutego wyglądają następująco: 6,65-6,76 zł/l dla benzyny 95-oktanowej, dla oleju napędowego 7,40-7,51 zł/l, a dla autogazu 3,19-3,27 zł/l – poinformowali analitycy portalu.
Ich zdaniem koszty tankowania oleju napędowego w ostatnich dniach nadal spadały, ale ta „obniżkowa tendencja” w drugiej połowie lutego wyhamuje.
– Kierowcom nie sprzyja obserwowana od początku lutego słabość złotówki, która ogranicza przestrzeń do obniżek na stacjach. W mijającym tygodniu na detalicznym rynku paliw cały czas widoczne były jeszcze skutki ogłoszonej przed PKN Orlen 20-groszej obniżki cen oleju napędowego – wskazano w komentarzu.
W najnowszym notowaniu e-petrol.pl cena diesla na stacjach spadła średnio o 9 gr do poziomu 7,45 zł/l. O 1 grosz potaniała 95-oktanowa benzyna i za tankowanie tego paliwa kierowcy płacą obecnie 6,67 zł/l. Ze spadkowej tendencji wyłamał się tylko autogaz, którego cena po 1-groszowym wzroście znalazła się na poziomie 3,24 zł/l.
Analitycy dodali, że „ubiegłoroczne ceny paliw z połowy lutego mogą budzić nostalgię wśród tankujących, bo dzięki obniżonym stawkom podatku VAT płacili za 95-oktanową benzynę jedynie 5,31 zł/l, a olej napędowy kosztował 5,36 zł/l. Ceny z początku marca były już jednak zbliżone do obecnych i niedługo paliwa powinny być jednym z motorów napędowych oczekiwanej przez ekonomistów dezinflacji” – stwierdzili analitycy.
Analitycy zwrócili uwagę, że aktualne notowania paliw na rynku hurtowym są wyższe od tych sprzed tygodnia, ale skala zmiany nie była w ostatnich dniach duża.
– Metr sześcienny 95-oktanowej benzyny jest dzisiaj przez producentów wyceniany średnio na 5382,40 zł i od ostatniego piątku podrożał o 81,40 zł. W przypadku diesla zmiana w tym okresie wyniosła tylko 31 zł i to paliwo kosztuje aktualnie w rafineriach 5835,60 zł/metr sześcienny – podano.
Analitycy wskazali też, że ropa w mijających dniach taniała z poziomów przekraczających 86 dol. do bliskich 83 dol., – Jako jeden z czynników tłumaczących spadki można uznać obawę, że amerykańska Rezerwa Federalna bardziej zaostrzy politykę pieniężną w celu walki z inflacją, – co może odbić się na popycie na paliwa – wyjaśnili.
Według portalu w mijającym tygodniu zdarzeniem o sporym znaczeniu dla rynku była publikacja Energy Information Administration – agenda oszacowała ilość zmagazynowanej w USA ropy na wyższą o 16,283 mln baryłek w stosunku do poprzedniego tygodnia, co stanowi czwarty najwyższy wzrostowy wynik odnotowany w XXI wieku przez amerykański Departament Energii – wskazano. Zmiana zwyżkowa dotyczyła także benzyn – w ich wypadku wzrost wyniósł 2,316 mln baryłek – dodali eksperci portalu.
Przypomnieli, że ostatnie dni to także czas publikacji licznych prognoz dla rynku naftowego w kolejnych miesiącach.
– Przykładem może tu służyć szacunek Komisji Europejskiej, że średnia cena ropy Brent w tym roku wyniesie 84,80 dol. za baryłkę – jesienią gremium oczekiwało ceny na poziomie 85 dol. za baryłkę w 2023 roku – stwierdzili analitycy. Zacytowali także Agencję Reutera, która powołała się na prognozy Międzynarodowej Agencja Energetycznej. Zgodnie z nimi popyt na ropę wzrośnie o 2 mln baryłek dziennie w 2023 r. „To oznacza skok o 100 tys. baryłek dziennie w porównaniu z prognozą z zeszłego miesiąca, przy czym 900 tys. baryłek dziennie przypada na Chiny odbudowujące popyt po zniesieniu radykalnej polityki antyepidemicznej – podali eksperci portalu.
Zwrócili również uwagę, że z grona niektórych członków OPEC wyszły sugestie, że globalne ceny ropy mogą wzrosnąć do około 100 dol. za baryłkę w drugiej połowie tego roku, za sprawą popytu w Chinach.
– „Tutaj jednak jednomyślności w organizacji nie ma, bo minister energetyki Arabii Saudyjskiej, książę Abdulaziz bin Salman, zapowiedział, że obecne porozumienie OPEC+ dotyczące ograniczenia wydobycia ropy o 2 mln baryłek dziennie zostanie utrzymane do końca roku, zaś on sam pozostaje ostrożny w kwestii chińskiego popytu – pisze Reuters” – przytoczyli doniesienia agencji analitycy e-petrol.pl.