„To był koniec marzeń i naszej przyszłości”- tak o dniu wybuchu wojny mówią ukraińskie kobiety, które od roku przebywają w Polsce. Swoje doświadczenia opisały podczas spotkania „Kiedy życie staje w miejscu”, które odbyło się w „Poczekalni na DVoRcu” w Kielcach.
Dr hab. Marzena Marczewska z UJK, która rozmawiała z Ukrainkami podkreśla, że dotychczas wojna zawsze miała twarz mężczyzny.
– Zawsze wyobrażaliśmy sobie żołnierzy, front, wybuchy, natomiast ten dzień (24 lutego 2022) zmienił patrzenie na wojnę. Dla nas ten konflikt za wschodnią granicą ma teraz twarz kobiet i dzieci. Kobiecy patriotyzm jest trochę inny, bardziej pragmatyczny i warto o nim mówić. My nigdy nie wyobrażamy sobie siebie w takiej sytuacji, kiedy nagle musimy zdecydować co zabieramy z domu i uciekać. Nie wyobrażamy sobie, że zostawiamy bliskich i jedziemy do obcego kraju nie wiedząc, jak będziemy przyjęci – mówi profesor.
Jedną z kobiet, która od marca 2022 r. mieszka w Polsce jest Lilia Sokołowska. Jak przyznaje na samą myśl o dniu, w którym wybuchła wojna przechodzą ją dreszcze.
– Nigdy nie zapomnimy tego dnia, 24 lutego 2022 r. kiedy rozdzwoniły się telefony i w słuchawce słychać było słowo „wojna”. Wtedy życie się zatrzymało i nastała wielka pustka, bo to koniec marzeń i naszej przyszłości. Kielce nie są mi obce, ponieważ od 10 lat przyjeżdżałam tu jako nauczycielka muzyki. Wraz z chórem „Kwiat Podola” występowaliśmy też na Festiwalu Harcerskim. Chciałabym bardzo podziękować Polakom za ich ogromną pomoc. Po wybuchu wojny każdy, kto mnie znał od razu zaproponował pomoc i nigdy im tego nie zapomnę – zaznacza kobieta.
24 lutego u Olgi Chołodnej zaczął się od słów męża „To się zaczęło”.
– Nie chciałam w to wierzyć, ale mój mąż pochodzi z Doniecka i w 2014 roku też musiał opuścić dom, aby walczyć. On wiedział co będzie dalej, ale ja nie chciałam w to wierzyć. Mieliśmy umowę, że jak tylko ataki się zintensyfikują, przeprowadzimy się do rodziców, do Obwodu Winnickiego. Pamiętam, że bardzo szybko pakowałam walizkę i wzięłam te rzeczy, które akurat nie były najbardziej potrzebne. Wczoraj pytałam córeczkę jak ona to pamięta. Odpowiedziała, że kojarzy pospiech przy pakowaniu i ogromny strach. Z tym strachem żyłyśmy jeszcze przez kilka miesięcy – dodaje Olga Chołodna.
W spotkaniu uczestniczyła też zastępca prezydenta Kielc Bożena Szczypiór, przedstawiciele kieleckiej rady miasta oraz Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego.